Tak się złożyło, że dwa ostatnie tygodnie lipca spędziliśmy w mieście. Tęskniąc za wodą, lasem, plażą i tym wszystkim z czym związane są "prawdziwe" wakacje, szukamy dostępnych nam atrakcji. Odwiedzamy muzea i biblioteki, zwiedzamy miasto, robimy pikniki w parku, korzystamy z placów zabaw. Ale spędzamy też dużo czasu w domu. Mikołaj zażądał urlopu od nauki a ponieważ mnie też ogarnęło wakacyjne lenistwo, ochoczo się zgodziłam. Niemniej jednak nie da się leżeć i nic nie robić. Przynajmniej, mając w domu dwóch żywiołowych chłopców ;-)
Zrobiliśmy całą serię eksperymentów, badając gęstość różnych cieczy. Oglądaliśmy 
ten filmik i robiliśmy te eksperymenty samodzielnie. Sprawdzaliśmy czy temperatura zmienia gęstość wody, jaki wpływ na tę właściwość ma sól (popularny eksperyment z jajkiem w wodzie słodkiej i słonej). Fantastyczna zabawa dla naszej trójki i mnóstwo nauki dla każdego z nas. Zwłaszcza dla mnie ;-) 
  | 
| ciecze o różnej gęstości | 
  | 
| ocean w butelce czyli woda i olej | 
  | 
| woda gorąca i zimna (efektownie wygląda w trakcie) | 
Bawimy się w różne zabawy z mojego dzieciństwa. Nauczyłam chłopców zabawy "Cisza na morzu, bałwan śpi..." i w Pomidora. Obie stały się hitem w naszym domu. Poza tym nazbieraliśmy jarzębiny i nawlekaliśmy korale - przez kilka dni z rzędu! Bardzo im się spodobało ;-)
  | 
| przed pracą... | 
  | 
| ...i w trakcie nawlekania | 
Zrobiliśmy samoloty, które podpatrzyłam 
tutaj:
  | 
| samolot - dwupłatowiec | 
a następnego dnia Mikołaj swój samolot przerobił na myśliwiec z Gwiezdnych Wojen:
  | 
| R2D2 w myśliwcu | 
Obserwowaliśmy, znalezione martwe owady:
  | 
| co to za owad? | 
Zachęceni 
tym wpisem dmuchaliśmy pianę. Z mydła nam się nie udało, dopiero płyn do naczyń zdał egzamin ;-)
  | 
| chwila wspólnej radości | 
Gotujemy i pieczemy. Dużo. Wciągam chłopców do pomocy, kiedy tylko mogę, np. Mikołaj obcinał końcówki fasolki szparagowej do zupy. Zadanie bardzo mu się podobało, dumny był, że używał prawdziwego noża, ale i tak zupy z fasolką jeść nie chciał. No chyba, że w wersji zupa-krem. Czyli tak jak zjada większość zup ;-)
  | 
| "używam prawdziwego noża!" | 
Dodajcie do tego niekończące się chwile spędzone podczas rysowania lub robienia papierowych mieczy świetlnych (codziennie powstają nowe!), typowe zabawy-walki między braćmi oraz długie godziny wspólnego czytania książek (teraz czytamy m.in. "Pojedynek' A. Maleszki) i łatwo się okaże, że mamy zajęte całe dnie. I dobrze. W końcu "coś" trzeba robić ;-)
 
Jeju, ale chłopcy już duzi! Mikołaj to poważny chłopkak!
OdpowiedzUsuńno duzi, duzi... Czasem na nich patrzę i zastanawiam się: jak to się stało? I czemu nic nie zauważyłam, skoro jestem z nimi codziennie ;-)
UsuńOj dużo się u Was dzieje. Eksperymentu z ciepłą i zimną wodą nie znam. Przybliżysz jego sens?
OdpowiedzUsuńPrzy tym co działo się u Was, to mały pikuś ;-)))
UsuńEksperyment z gorącą i zimną wodą: niestety nie pamiętam, gdzie go znalazłam, ale temp. wody zmienia jej gęstość. W kieliszku na dole wlewasz gorącą zabarwioną wodę a w drugim zimną, bezbarwną. Kieliszki łączy się tak jak w filmiku, który zalinkowałam (whisky i woda). Szczerze mówiąc to nie jestem pewna, czy nam to tak super wyszło i będziemy powtarzać (ja zrobiłam za dużą szczelinę i woda zamiast się wymienić za bardzo się zmieszała). Ale przebieg eksperymentu wzbudził w chłopcach "ochy" i "achy" i im nic nie przeszkadzało ;-)
o jejku, muszę chłopakom jutro taką pianę przygotować!:) już widzę ich radość!
OdpowiedzUsuńproste, szybki i kupa radości - miłej zabawy ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń