Nadszedł czas aby zapoznać Mikołaja z zegarem. Dziecko wie, że czas płynie, zmieniają się pory roku, mijają lata, miesiące, dni tygodnia, świetnie orientuje się w kalendarzu. Brakowało tylko umiejętności określania godziny. Wzięliśmy się do pracy. Najpierw w pokoju zawisł zegar na wysokości wzroku chłopców. Nazywaliśmy te godziny kiedy tylko była okazja, trochę tłumaczyłam co i jak. Kolejnym krokiem było kupienie Mikołajowi zegarka na rękę - miało go to zmotywować do określania godzin. Hmm, nie wypaliło. Mój syn z uporem maniaka przekładał zegarek na prawą rękę, udając że jest to omnitrix (takie coś co ma Ben10). Zasadnicza funkcja zegarka uległa zapomnieniu. Potem zrobiliśmy z chłopcami zegary z papieru z ruchomymi wskazówkami, ja układałam godzinę oni naśladowali, nazywali co ułożyłam, układali co nazwałam - kombinacje były różne. Pełne godziny jakoś poszły, ale... Ale! Problem polegał na tym, że nazwa godziny była dla Mikołaja abstrakcją i nic, kompletnie nic nie oznaczała. Zapraszał np. gości na obiad na 20:00, albo mówił, że wstanie rano o 17:00 etc. Tak więc... wpadłam na pomysł. Stworzyliśmy plan dnia i nocy:
|
doba Mikołaja |
Na dużych kartkach narysowałam rubryki i wpisywaliśmy porę dnia (rano, południe etc.), godzinę, rysunek co robię o danej godzinie. Zaczęliśmy od 5 rano (wszyscy śpią), 6 rano (tata wstaje i pije kawę) etc. Obok godziny rysowałam im malutkie zegarki, na których chłopcy sami zaznaczali wskazówki. Miałam w planie rozbicie tego na kilka dni, ale chłopcy tak się wciągnęli, że zrobiliśmy wszystko za jednym razem.
|
doba Dominika |
Na koniec zwinęłam wszystko w rulon i pokazałam im, jak godziny następują po sobie. Chciałam skleić te rulony i tak zostawić, ale chłopcy postanowili nakleić sobie na drzwiach do pokoju. Rozmawialiśmy o tym, że godzina piąta rano zawsze oznacza bardzo wczesny ranek i nie je się wtedy kolacji. Zwróciliśmy uwagę, że każda godzina występuje dwa razy w ciągu doby, ale możemy ją inaczej nazwać (np. jedenasta i dwudziesta trzecia). Poznaliśmy znaczenie nowych słów określających czas, takich jak: doba, północ czy południe.
|
poranek Mikołaja |
|
popołudnie Dominika |
I bardzo fajnie spędziliśmy czas. To był jeden z tych nielicznych poranków kiedy edukacja domowa wydaje się być lekka i przyjemna. Oby jak najwięcej takich chwil!