Tik, tak, tik, tak... Czas płynie, czerwiec zbliża się ku końcowi. Czujecie już powiew wakacji? Lato to wspaniały czas, cały rok na nie czekamy. Nie lubię jednak, gdy mija na totalnym nicnierobieniu - to jak niewykorzystana szansa na coś ciekawego. My, przez całe lato uczymy się angielskiego. Nie jest to żadna kara: i ja, i Mikołaj uwielbiamy angielski a Dominik dosyć lubi i nie narzeka :) No bo jak tu narzekać, jeśli nauka polega na przytuleniu się do mamy na tarasie i słuchaniu jak czyta książkę po angielsku? Potem można się pobawić, pobiegać po łące nazywając angielskimi słówkami świat dookoła i pośmiać się w czasie gry w kalambury (ćwiczymy angielskie czasowniki). Nie brzmi jak nauka, prawda? Dla tych, którzy mają ochotę na wakacyjne zabawy po angielsku, mamy niespodziankę.
Oto książka "The Tiger Who Came to Tea" Judith Kerr, która szuka
nowego domu. To krótka, zabawna historia - idealna na wakacyjną lekturę. Moim chłopcom bardzo się podobała. Ktoś chciałby aby zamieszkała u niego? Jeśli tak, zapraszam do zabawy:
Zasady zabawy:
1. Zostaw komentarz pod tym postem, w którym zaproponuj grę/zabawę/pomysł/wierszyk - cokolwiek, co można wykorzystać do nauki angielskiego.
2. Jeżeli posiadasz blog, wklej u siebie powyższy banerek (z linkiem odsyłającym do tego posta)
3. Jeżeli nie piszesz bloga, wciąż możesz wziąć udział w zabawie - pamiętaj tylko o punkcie pierwszym :)
4. Zabawa trwa do 14 lipca, do godziny 24:00, ogłoszenie wyników będzie 15 lipca, po czym niezwłocznie wyślę książeczkę. Zwycięzca zostanie wybrany przeze mnie, jak najbardziej subiektywnie.
P.S. Zastrzegam sobie prawo do zmian w zasadach :)
Zapraszam serdecznie!
magda(c)
Nasza edukacja domowa, czyli: nauka, która sprawia frajdę, gry, zabawy i inne aktywności dla każdego dziecka: zdrowego i z autyzmem.
wtorek, 24 czerwca 2014
piątek, 13 czerwca 2014
Pomiędzy...
Czerwiec wypadł nam jakoś pomiędzy. Po całomiesięcznym leniuchowaniu w maju (Mikołaj zdał egzaminy kończące pierwszą klasę pod koniec kwietnia), wypoczęci, nasyceni słońcem i zabawą na świeżym powietrzu wróciliśmy do naszych zajęć. Ale żeby nie było, że taka podła matka jestem co męczy dzieci niekończącą się nauką, śpieszę donieść, że pracujemy niewiele. W sam raz tyle ile nam potrzeba. Każdego dnia trochę matematyki i angielskiego oraz wspólne czytanie książek (tzn. mama czyta, chłopcy słuchają) a potem aż do wieczora: brudźcie się dzieci ile wlezie. Wszak jest prawdą ogólnie znaną, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Patrząc codziennie wieczorem na moją trójkę, mogę stwierdzić tylko jedno: to naprawdę szczęśliwa trójka :)
Wczoraj rano usłyszałam rozmowę moich synów:
Mikołaj: "Hura! Wczoraj nie było zajęć."
Dominik: "Były! Był sklep!"
Mikołaj: "Nie było! Sklep to była zabawa a nie zajęcia."
Dominik: "To były zajęcia!"
Mikołaj: "Nieprawda! Zabawa!"
Dominik: "Nauka!"
Mikołaj: "Ale mama mówiła, że nauka może być zabawą."
Korzystam z tego, że mamy więcej czasu żeby nasza nauka, naprawdę była zabawą. Nie musimy się spieszyć z materiałem, egzaminy dopiero za rok. Ze wszystkim zdążymy.
Znalazłam fajny pomysł na zrobienie łóżka dla ludzików lego, ale ponieważ nie chciałammarnować zużywać tuszu w drukarce, zaproponowałam chłopcom oklejenie pudełek po zapałkach folią samoprzylepną. Na wierzch naklejali kółeczka wydziurkowane zwykłym dziurkaczem. Trochę filcu jako pościel i gotowe. Mikołaj nawet zrobił misia-przytulankę dla swojego ludzika.
I tak korzystamy z dobrodziejstw edukacji domowych, uczymy się/bawimy i cieszymy wiosną przechodzącą w lato. I być może uda mi się pokazać na blogu co robimy w tym czerwcowym "pomiędzy". Pomiędzy wakacjami a wakacjami :)
domowe farby do malowania palcami |
Wczoraj rano usłyszałam rozmowę moich synów:
Mikołaj: "Hura! Wczoraj nie było zajęć."
Dominik: "Były! Był sklep!"
Mikołaj: "Nie było! Sklep to była zabawa a nie zajęcia."
Dominik: "To były zajęcia!"
Mikołaj: "Nieprawda! Zabawa!"
Dominik: "Nauka!"
Mikołaj: "Ale mama mówiła, że nauka może być zabawą."
ćwiczymy dodawanie, odejmowanie, wydawanie reszty i decydowanie na co starczy nam pieniędzy a z czego zrezygnować |
Korzystam z tego, że mamy więcej czasu żeby nasza nauka, naprawdę była zabawą. Nie musimy się spieszyć z materiałem, egzaminy dopiero za rok. Ze wszystkim zdążymy.
Znalazłam fajny pomysł na zrobienie łóżka dla ludzików lego, ale ponieważ nie chciałam
I tak korzystamy z dobrodziejstw edukacji domowych, uczymy się/bawimy i cieszymy wiosną przechodzącą w lato. I być może uda mi się pokazać na blogu co robimy w tym czerwcowym "pomiędzy". Pomiędzy wakacjami a wakacjami :)