tag:blogger.com,1999:blog-25883622403538717392024-03-05T05:15:48.345+01:00Skacząc w kałużachNasza edukacja domowa, czyli: nauka, która sprawia frajdę, gry, zabawy i inne aktywności dla każdego dziecka: zdrowego i z autyzmem.magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.comBlogger155125tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-39830018846355800262014-09-19T21:21:00.000+02:002014-09-19T21:21:50.922+02:00"Na pożegnanie wszyscy razem..."<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Drodzy Moi...<br />
<br />
w maju minęły trzy lata odkąd zaczęłam pisanie bloga. Nieśmiało i ostrożnie rozpoczynałam swoją blogową przygodę, zdobywając nowe doświadczenia i nawiązując blogowe przyjaźnie. Wtedy, w maju 2011 roku, nie miałam pojęcia ile radości przyniesie mi ten mój mały kawałek internetu. Niestety, wszystko co się zaczyna, musi się kiedyś skończyć i dziś nadszedł kres mojego blogowania. A przynajmniej zawieszenie działalności na czas nieokreślony. Zanim jednak zamilknę, chcę wykorzystać ten czas na "rozliczenia" i podziękowania.<br />
<br />
Dzięki temu blogowi:<br />
<ul>
<li>weszłam w wirtualną grupę mam, dla których ważne są te same tematy, które nie nudzą się kolejnymi pomysłami na zabawy, które zawsze dopingują do dalszego działania</li>
<li>dostałam w prezencie bezpłatny <a href="http://khtmontessori.com/" target="_blank">kurs montessori</a>, który miał i nadal ma ogromny wpływ na to jak i czego uczę chłopców</li>
<li>dostałam w prezencie zabawki dla chłopców (wyobrażacie sobie, że ktoś przysyła Wam maila z pytaniem: czy mogę wysłać Twoim dzieciom zabawki z prezencie?)</li>
<li>miałam swój udział w tworzeniu magazynu internetowego Pobite Gary</li>
</ul>
Jeżeli, któryś z powyższych punktów odnosi się do Ciebie: dziękuję!<br />
Jeżeli jesteś jedną z tych osób, która przysłała mi maila, tylko po to, żeby napisać, że podoba jej się to co robię i lubi czytać mój blog: dziękuję!<br />
Jeżeli czytałaś/eś mój blog: dziękuję!<br />
Jeżeli kiedykolwiek pozostawiłeś po sobie ślad, w postaci komentarza: dziękuję!<br />
<br />
Dlaczego rezygnuję? Powód jest prosty: czas! Nie, nie mówię, że mi go brakuje, po prostu chcę go inaczej wykorzystać. Na przykład: w ramach samorozwoju/dawania dzieciom przykładu
postanowiłam przenieść mój angielski o parę "leveli" wyżej. Zapisałam
się do szkoły angielskiego i równocześnie staram się w miarę
systematycznie uczyć w domu. I to wymaga CZASU. Podobnie jak czasu
wymaga szydełkowanie, którym zaraziłam się dosyć skutecznie i z którego
nie chcę rezygnować. A ponieważ chwil dla siebie mam jak na lekarstwo, trzeba coś wybrać. Blog musi poczekać na dogodniejszy moment. <br />
<br />
A na pożegnanie, kilka zdjęć z wakacyjnych zabaw Klary:<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXAck2Ajadm_odi12EAnWArSjTRHCzGF_LYnNltowbbqdYPIn6Pckfn8UoXKJowWcqBnfrtxba8n71OmIYdDV7tw-McLKYt1rtjfW5hT03S0hcqKCofhZwKpTmsPvwH6s0dHb7z42hg54/s1600/P6130465.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXAck2Ajadm_odi12EAnWArSjTRHCzGF_LYnNltowbbqdYPIn6Pckfn8UoXKJowWcqBnfrtxba8n71OmIYdDV7tw-McLKYt1rtjfW5hT03S0hcqKCofhZwKpTmsPvwH6s0dHb7z42hg54/s1600/P6130465.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przenoszenie nakrętek sitkiem</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIWdglkkPUsnH3dGMR84lwtpBbRL32suWRN1rEMeIts9WtTXpNQQnJCpKiqunIz9rBNgOIIm06sQ39GduV2AqSlAYb-AsZUuu_I93tPmZTxO87qRY1V6qblOy22OkfC53HZS8cjA6Ykcw/s1600/P6190488.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIWdglkkPUsnH3dGMR84lwtpBbRL32suWRN1rEMeIts9WtTXpNQQnJCpKiqunIz9rBNgOIIm06sQ39GduV2AqSlAYb-AsZUuu_I93tPmZTxO87qRY1V6qblOy22OkfC53HZS8cjA6Ykcw/s1600/P6190488.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">krojenie kalarepy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFNd8NkTStiRLS9ymoGfXj6AVnWLyrop-3gWrn3xvOjhXCc50a6guWJ6ofk2pDV4kU6DyqyGft29ELO4mSdnsikbzUinF_f3mJ66rWwrGsvK8lRzy41W0T7tBcR7DhAZ6xMzQKx4xc1EQ/s1600/P6200498.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFNd8NkTStiRLS9ymoGfXj6AVnWLyrop-3gWrn3xvOjhXCc50a6guWJ6ofk2pDV4kU6DyqyGft29ELO4mSdnsikbzUinF_f3mJ66rWwrGsvK8lRzy41W0T7tBcR7DhAZ6xMzQKx4xc1EQ/s1600/P6200498.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zabawa w piance do golenia</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1LZfgEKmDAbrf_Ysj3r18bluNVFripTuh__ggR4eidBHiXkFPlcgFTxr_b5ps20DITOIhMemhlmh6TMxGkhE30Vmrdf9kPb9v-LOa9bXPvNumZXNxF2pJnMI52ONjb-kVfaUrgsXiHLQ/s1600/P7200506.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1LZfgEKmDAbrf_Ysj3r18bluNVFripTuh__ggR4eidBHiXkFPlcgFTxr_b5ps20DITOIhMemhlmh6TMxGkhE30Vmrdf9kPb9v-LOa9bXPvNumZXNxF2pJnMI52ONjb-kVfaUrgsXiHLQ/s1600/P7200506.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">taca+szklane kamyki (<a href="http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2013/08/koo-ratunkowe-w-wersji-dla-niemowlaka.html" target="_blank">pamiętacie?</a>)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-6HaVDtVp25gv-oba_vhcQF5xZRBciok1BHHS3JXvXTfvxERLNkR9L6dXWnBQWx19jFyLbDFCW14hEUeurIG4U7GVYaURd_tUqNykADRT4LEiSM_sfnkxW5Z6SCL21RlT7ueFLcdAUpE/s1600/P8040542.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-6HaVDtVp25gv-oba_vhcQF5xZRBciok1BHHS3JXvXTfvxERLNkR9L6dXWnBQWx19jFyLbDFCW14hEUeurIG4U7GVYaURd_tUqNykADRT4LEiSM_sfnkxW5Z6SCL21RlT7ueFLcdAUpE/s1600/P8040542.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przelewanie wody</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2CYCPoqRbEiEKRvrP8jSFVjNOt9TWiJdkbsE_gzS-Ezss5V4thL6tAcamm_Ct8ONSkAxMV61-jk7LyYsugy8FZLdB5vVLCyD4YRHWLb2dHpyPPSCcKA2pF_Y_67pZKwM7n0PLSu3JyeA/s1600/P5300440.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2CYCPoqRbEiEKRvrP8jSFVjNOt9TWiJdkbsE_gzS-Ezss5V4thL6tAcamm_Ct8ONSkAxMV61-jk7LyYsugy8FZLdB5vVLCyD4YRHWLb2dHpyPPSCcKA2pF_Y_67pZKwM7n0PLSu3JyeA/s1600/P5300440.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"pomaganie" bratu w nauce pisania :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I jeszcze plac zabaw/tor przeszkód, który ustawili sobie chłopcy (wiecie, że kocham takie twórcze zabawy):<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC256ZqvKPCVlkuUOXaSeDeVhTO0BYu6586EYPJPDXMErrMStuUSqaxRzNmxnia-1xVRJ2zp_Ys5PCqv2cbmhlqbA_mCxVbL_XqiH9vu5I7ptKV0p3kJP90ErL6CmGX-lGNAiOvIK6Swg/s1600/P8010518.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC256ZqvKPCVlkuUOXaSeDeVhTO0BYu6586EYPJPDXMErrMStuUSqaxRzNmxnia-1xVRJ2zp_Ys5PCqv2cbmhlqbA_mCxVbL_XqiH9vu5I7ptKV0p3kJP90ErL6CmGX-lGNAiOvIK6Swg/s1600/P8010518.JPG" height="320" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tor przeszkód chłopaków :)</td></tr>
</tbody></table>
Chłopcy szczegółowo ustalili zasady a potem biegali mierząc czas i próbując pobić kolejne rekordy :)<br />
<br />
I już całkiem na koniec, chwalę się kotkiem, którego zrobiłam dla Klary, zainspirowana przez niejaką <a href="http://laaacia.blogspot.com/" target="_blank">Jarecką</a>:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-57qMGkFFCkz7mLGMh6wGNEmaj7nzTMStiIa2g70OwaUUmLy9xwrX9gtZlCA7fcBILtMiNm6lMRN8DZlto0KBKZA4T4zowxC-YTqabWSCV_sFvpNcVmgVy_H5mZt4a_xNQXna80ui10Q/s1600/DSC_0067.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-57qMGkFFCkz7mLGMh6wGNEmaj7nzTMStiIa2g70OwaUUmLy9xwrX9gtZlCA7fcBILtMiNm6lMRN8DZlto0KBKZA4T4zowxC-YTqabWSCV_sFvpNcVmgVy_H5mZt4a_xNQXna80ui10Q/s1600/DSC_0067.JPG" height="320" width="180" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wzór na kotka <a href="http://www5a.biglobe.ne.jp/~mite/diagram/crochetedCat.html" target="_blank">TUTAJ</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
"Skacząc w kałużach" pozostaje tu gdzie jest, może kiedyś wrócę do pisania. Dziękuję Wam za to, że byliście z nami przez te lata.<br />
<br />
magda(c)<br />
z Mikołajem, Dominikiem i Klarą<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-23945565307853083892014-09-15T17:06:00.002+02:002014-09-15T17:06:57.090+02:00Do 15-go każdego miesiąca - wrzesieńU mnie dziś podobne dylematy co u <a href="http://aeljot.blogspot.com/2014/09/do-15-go-wrzesien.html" target="_blank">aeljot</a>. Czytać książkę czy kończyć szydełkowego kotka dla Klary? Oto jest pytanie...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEpD6SuMbHWJdwdS3vRorZnTwvkHx6yUt7BEtr6KgkKNRiqQTJpPbE_ulgSWewN5upZE6x17BZ-lsrrtjw9ySUQkT_BoCRGKtRkXanNvSgTIETuO7x5WNwY_rh4f8ZucR-ITuslIAmigo/s1600/DSC_0059.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEpD6SuMbHWJdwdS3vRorZnTwvkHx6yUt7BEtr6KgkKNRiqQTJpPbE_ulgSWewN5upZE6x17BZ-lsrrtjw9ySUQkT_BoCRGKtRkXanNvSgTIETuO7x5WNwY_rh4f8ZucR-ITuslIAmigo/s1600/DSC_0059.JPG" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
(A obiad może sam się ugotuje?)<br />
<br />
miłego popołudnia :)magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-33431822425439390342014-07-15T23:34:00.001+02:002014-07-15T23:34:46.036+02:00Do 15-go każdego miesiąca - lipiec<br />Chłopcy na wsi - mój ideał dziecięcej zabawy:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4xjK2C5fjPstRdzo-MTjbb2KaKG84hTWSv0fa-IGLTXBQ_k6cU6X1VASk79VJUzKW6Zzs4GMB4w5NEZPIlJHIdb_b8YuQBcEQQeFpxASw4SZ4boXAMfAkYEILHiDRgREbzcpnMTDj4QE/s1600/P6010454.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4xjK2C5fjPstRdzo-MTjbb2KaKG84hTWSv0fa-IGLTXBQ_k6cU6X1VASk79VJUzKW6Zzs4GMB4w5NEZPIlJHIdb_b8YuQBcEQQeFpxASw4SZ4boXAMfAkYEILHiDRgREbzcpnMTDj4QE/s1600/P6010454.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dodaj napis</td></tr>
</tbody></table>
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-25048632000960686042014-07-15T08:48:00.002+02:002014-07-15T08:48:51.079+02:00'I learn English' oraz 'The winner is..' :)Ze wszystkich naszych zadań "szkolnych" i mniej szkolnych, najbardziej lubię zajęcia z angielskiego, które w naszym domu nazywamy 'English time'. Być może dlatego, że zupełnie niespodziewanie okazało się, że Mikołaj przyswaja nowy język w szaleńczym tempie i bez większych problemów. (Materiał klasy pierwszej opanował od października do kwietnia, a zaczął naukę kompletnie od zera!) Moim głównym celem gdy zaczynaliśmy w październiku było wzbudzenie pozytywnego stosunku do angielskiego, pokazanie, że nauka języka jest łatwa i przyjemna. Udało się! 'English time' jest zawsze na koniec wszystkich innych, mniej lubianych zadań. Dziś chciałam pokazać jedną z gier, którą przygotowałam dla chłopców - jak zawsze z tego co akurat było w domu :)<br />
<br />
Dostaliśmy w spadku po jakimś dziecku, cały zestaw książeczek Scooby Doo, prawdziwy koszmar do czytania, ale chłopcom się podobają więc Mikołaj czyta sam, Dominik ogląda obrazki. Jednak na końcu każdej książeczki, znajdowały się obrazki z podpisami do nauki angielskiego. Trzeba było skorzystać. Obrazki wycięte, zalaminowane i znów wycięte trafiły do koszyka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij3R8AJzfoi-xLx-VUg_rH0ufezcNrOJL14Y8YYeLArts7meE6mZLJak0B4C046xJkg2oMyxe8IWGNq9p-zgND7sF5otth4D3wL5qrA9r0thshxsxcSc2Kje5ZoQbDAcWPgJTKmfCY6Sg/s1600/DSC_0297.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij3R8AJzfoi-xLx-VUg_rH0ufezcNrOJL14Y8YYeLArts7meE6mZLJak0B4C046xJkg2oMyxe8IWGNq9p-zgND7sF5otth4D3wL5qrA9r0thshxsxcSc2Kje5ZoQbDAcWPgJTKmfCY6Sg/s1600/DSC_0297.JPG" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Na szybko powstała plansza do gry - kto stanie na zielonym polu, może wylosować obrazek, nazywamy go po angielsku i kładzie na swoim pasku. Wygrywa ten, kto ma najwięcej obrazków na końcu. Celowo nie wprowadzałam zasady "jeśli nazwiesz obrazek poprawnie, możesz go wziąć" bo chłopcy są na to jeszcze za mali. Ćwiczymy sobie różne konstrukcje językowe: "What's this? It's a..."; "What do you have? I have a..."; "my turn/your turn/roll a dice" etc.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggfuPe0FwfZH1ZyzURwWkZmf8tCvgKX1eV2wbGf4vTVNunp2E52xKop4YvrFyE-1ig6n2JfQBEAtvtVGIrWNQquCzrDsEAUhQWIkG4vfW1XFDDtFjcT-TeacCIndGNGir0qQh_i_b65WA/s1600/DSC_0299.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggfuPe0FwfZH1ZyzURwWkZmf8tCvgKX1eV2wbGf4vTVNunp2E52xKop4YvrFyE-1ig6n2JfQBEAtvtVGIrWNQquCzrDsEAUhQWIkG4vfW1XFDDtFjcT-TeacCIndGNGir0qQh_i_b65WA/s1600/DSC_0299.JPG" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Paski powstały z zalaminowanych, przeciętych wzdłuż na pół kolorowych kartek, sklejonych potem taśmą. Dzięki temu możemy je rozkładać gdy obrazki przestają się mieścić. I używamy kostki na której są maksymalnie trzy oczka - wolniej idziemy i więcej okazji do zdobycia obrazka. No i niezaprzeczalną atrakcją są obrazki ze Scooby Doo albo innymi bohaterami.<br />
<br />
A teraz obiecany wynik <a href="http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2014/06/od-nas-dla-was-czyli-mae-candy-na.html" target="_blank">zabawy</a>, do której Was zaprosiliśmy. Dziękuję linum, MAMAtyce i Ja Sheili za pomysły na zabawy z językiem angielskim. Wszystkie wypróbujemy! A ponieważ nie jestem w stanie wybrać, lepszej odpowiedzi, zrobiłam losowanie, w wyniku którego książeczkę wyślemy do:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Ja Sheili.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Gratulujemy i prosimy o kontakt mailowy!<br />
P.S. I specjalne podziękowania dla <a href="http://bajdocja.blogspot.com/" target="_blank">Buby</a>, która poza konkursem podzieliła się ze mną rozmaitymi linkami dla małych anglistów. Pozdrawiam :)<br />
<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-42324967179683992802014-06-24T23:11:00.000+02:002014-06-25T09:29:36.665+02:00Od nas, dla Was, czyli małe Candy na wakacje :)Tik, tak, tik, tak... Czas płynie, czerwiec zbliża się ku końcowi. Czujecie już powiew wakacji? Lato to wspaniały czas, cały rok na nie czekamy. Nie lubię jednak, gdy mija na totalnym nicnierobieniu - to jak niewykorzystana szansa na coś ciekawego. My, przez całe lato uczymy się angielskiego. Nie jest to żadna kara: i ja, i Mikołaj uwielbiamy angielski a Dominik dosyć lubi i nie narzeka :) No bo jak tu narzekać, jeśli nauka polega na przytuleniu się do mamy na tarasie i słuchaniu jak czyta książkę po angielsku? Potem można się pobawić, pobiegać po łące nazywając angielskimi słówkami świat dookoła i pośmiać się w czasie gry w kalambury (ćwiczymy angielskie czasowniki). Nie brzmi jak nauka, prawda? Dla tych, którzy mają ochotę na wakacyjne zabawy po angielsku, mamy niespodziankę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii3218VrhK3FMmPU4bYjXifHn3axt6NIZUgacqylrk4qiwCSmKTwcc6Y8KYGxmTDSiLTaWwGVsgDyUkv4y1lP2UB1aTkOC6T8bMjRhhyfsn9SjYOXbqDgLOw4HQoVvHmwGNIkIntju-gc/s1600/P5230442.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii3218VrhK3FMmPU4bYjXifHn3axt6NIZUgacqylrk4qiwCSmKTwcc6Y8KYGxmTDSiLTaWwGVsgDyUkv4y1lP2UB1aTkOC6T8bMjRhhyfsn9SjYOXbqDgLOw4HQoVvHmwGNIkIntju-gc/s1600/P5230442.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Oto książka "The Tiger Who Came to Tea" Judith Kerr, która szuka
nowego domu. To krótka, zabawna historia - idealna na wakacyjną lekturę. Moim chłopcom bardzo się podobała. Ktoś chciałby aby zamieszkała u niego? Jeśli tak, zapraszam do zabawy:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9uHJp2xwklvCrnp_5YN1XHBoCg7L-650Z0G0o2Lt3ujX07Z8SP0pa42t0h4CXgIjvocjEH9BHJYmdQ5Is3yAEN_IOaQ5HEa6q_sFnJHUIU0WIUgF3W8WM6t4799f_atrVkgqVY3e9GtE/s1600/P5230444_a.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9uHJp2xwklvCrnp_5YN1XHBoCg7L-650Z0G0o2Lt3ujX07Z8SP0pa42t0h4CXgIjvocjEH9BHJYmdQ5Is3yAEN_IOaQ5HEa6q_sFnJHUIU0WIUgF3W8WM6t4799f_atrVkgqVY3e9GtE/s1600/P5230444_a.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
Zasady zabawy:<br />
1. Zostaw komentarz pod tym postem, w którym zaproponuj grę/zabawę/pomysł/wierszyk - cokolwiek, co można wykorzystać do nauki angielskiego.<br />
2. Jeżeli posiadasz blog, wklej u siebie powyższy banerek (z linkiem odsyłającym do tego posta)<br />
3. Jeżeli nie piszesz bloga, wciąż możesz wziąć udział w zabawie - pamiętaj tylko o punkcie pierwszym :)<br />
4. Zabawa trwa do 14 lipca, do godziny 24:00, ogłoszenie wyników będzie 15 lipca, po czym niezwłocznie wyślę książeczkę. Zwycięzca zostanie wybrany przeze mnie, jak najbardziej subiektywnie.<br />
<br />
P.S. Zastrzegam sobie prawo do zmian w zasadach :)<br />
<br />
Zapraszam serdecznie!<br />
magda(c)<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-71356607956293044342014-06-13T20:03:00.001+02:002014-06-13T20:03:29.483+02:00Pomiędzy...Czerwiec wypadł nam jakoś pomiędzy. Po całomiesięcznym leniuchowaniu w maju (Mikołaj zdał egzaminy kończące pierwszą klasę pod koniec kwietnia), wypoczęci, nasyceni słońcem i zabawą na świeżym powietrzu wróciliśmy do naszych zajęć. Ale żeby nie było, że taka podła matka jestem co męczy dzieci niekończącą się nauką, śpieszę donieść, że pracujemy niewiele. W sam raz tyle ile nam potrzeba. Każdego dnia trochę matematyki i angielskiego oraz wspólne czytanie książek (tzn. mama czyta, chłopcy słuchają) a potem aż do wieczora: brudźcie się dzieci ile wlezie. Wszak jest prawdą ogólnie znaną, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Patrząc codziennie wieczorem na moją trójkę, mogę stwierdzić tylko jedno: to naprawdę szczęśliwa trójka :)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0d7E04FLSkvYxcize0LgzxVXxvUGo-6JBYL1OgDgsiAQ_OEBaKX6C6xsLTG9DEC7-L0-xuf5h8WhEl36pNfy0i7abNhUgNWYD707pS_IQgMVqjH7u7QgraQ6pbGp2baL4ZQQDSVG-RHU/s1600/P4250062.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0d7E04FLSkvYxcize0LgzxVXxvUGo-6JBYL1OgDgsiAQ_OEBaKX6C6xsLTG9DEC7-L0-xuf5h8WhEl36pNfy0i7abNhUgNWYD707pS_IQgMVqjH7u7QgraQ6pbGp2baL4ZQQDSVG-RHU/s1600/P4250062.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> domowe farby do malowania palcami</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wczoraj rano usłyszałam rozmowę moich synów:<br />
Mikołaj: "Hura! Wczoraj nie było zajęć."<br />
Dominik: "Były! Był sklep!"<br />
Mikołaj: "Nie było! Sklep to była zabawa a nie zajęcia."<br />
Dominik: "To były zajęcia!"<br />
Mikołaj: "Nieprawda! Zabawa!"<br />
Dominik: "Nauka!"<br />
Mikołaj: "Ale mama mówiła, że nauka może być zabawą."<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjePVNXuzin21Y8GKxMBm_zpFikba8MNB-rh2khbi4yMizArEwJU8kBRn71zOVhW4yu-mnP73Osi7qCoS0ZGdxkFWdborF1ToG2k2cDbkk5-6bSPQb5Gok3ehQgg3Nw_B3dcovLzwBkKZg/s1600/P5090387.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjePVNXuzin21Y8GKxMBm_zpFikba8MNB-rh2khbi4yMizArEwJU8kBRn71zOVhW4yu-mnP73Osi7qCoS0ZGdxkFWdborF1ToG2k2cDbkk5-6bSPQb5Gok3ehQgg3Nw_B3dcovLzwBkKZg/s1600/P5090387.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> ćwiczymy dodawanie, odejmowanie, wydawanie reszty i decydowanie na co starczy nam pieniędzy a z czego zrezygnować</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Korzystam z tego, że mamy więcej czasu żeby nasza nauka, naprawdę była zabawą. Nie musimy się spieszyć z materiałem, egzaminy dopiero za rok. Ze wszystkim zdążymy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYCjVHvNLGiQBkO_6pja8vnfqUPxAwEzRYWj_Kq9IWzQatgMRhKFrsTygNlsHysZqfCqZx3Z64Z3dKyMFyjzBhyZm0SPdsvwzJ_wN4rMZlzpM4h904RqPk9_rsU1Ly9MjzXUt9HZWlHI/s1600/P5030212.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYCjVHvNLGiQBkO_6pja8vnfqUPxAwEzRYWj_Kq9IWzQatgMRhKFrsTygNlsHysZqfCqZx3Z64Z3dKyMFyjzBhyZm0SPdsvwzJ_wN4rMZlzpM4h904RqPk9_rsU1Ly9MjzXUt9HZWlHI/s1600/P5030212.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Znalazłam fajny pomysł na zrobienie <a href="http://kidsactivitiesblog.com/52031/lego-matchbox-beds" target="_blank">łóżka dla ludzików lego</a>, ale ponieważ nie chciałam <strike>marnować</strike> zużywać tuszu w drukarce, zaproponowałam chłopcom oklejenie pudełek po zapałkach folią samoprzylepną. Na wierzch naklejali kółeczka wydziurkowane zwykłym dziurkaczem. Trochę filcu jako pościel i gotowe. Mikołaj nawet zrobił misia-przytulankę dla swojego ludzika. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaDc5l678Q-A8CBf3uwi2SE9MJEjRjll1438LYoCq1kWLBI2oGrZSfVOUrc6u9XI5mwjhAEV2NBPZyKvFMz8_aeoxTVpd722THHq5DQuFC0FGQiSO1-8z8WBjsO8BrzkS6cw3owSMXwH8/s1600/P5090375.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaDc5l678Q-A8CBf3uwi2SE9MJEjRjll1438LYoCq1kWLBI2oGrZSfVOUrc6u9XI5mwjhAEV2NBPZyKvFMz8_aeoxTVpd722THHq5DQuFC0FGQiSO1-8z8WBjsO8BrzkS6cw3owSMXwH8/s1600/P5090375.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNF9mvqk6NdRUtwujdJVtRSoWVbqPNmVc0-6_uBMCqsDzHXxNsjp1HRf47egLKQ66e6pJ_QbdkyR5ReCmlG4cTIHf12Chnz24PR67vkEicX8-MDJS3Stj1abWLyabNRpk6u5K5BfshNlQ/s1600/P5090384.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNF9mvqk6NdRUtwujdJVtRSoWVbqPNmVc0-6_uBMCqsDzHXxNsjp1HRf47egLKQ66e6pJ_QbdkyR5ReCmlG4cTIHf12Chnz24PR67vkEicX8-MDJS3Stj1abWLyabNRpk6u5K5BfshNlQ/s1600/P5090384.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
I tak korzystamy z dobrodziejstw edukacji domowych, uczymy się/bawimy i cieszymy wiosną przechodzącą w lato. I być może uda mi się pokazać na blogu co robimy w tym czerwcowym "pomiędzy". Pomiędzy wakacjami a wakacjami :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-29905062973479625892014-03-27T21:35:00.001+01:002014-03-27T21:35:05.942+01:00Chin z Findii, czyli geografia dla kibica skoków narciarskichWiem, wiem. Sezon się skończył, Kamil Stoch zdobył kryształową kulę, która potwierdziła, że jest obecnie "najlepszym skoczkiem świata", zawodnicy i trenerzy udali się na zasłużony odpoczynek a my możemy nie myśleć o skokach przynajmniej do letnich zawodów na igelicie. Yhy... Tylko wytłumaczcie to sześciolatkowi, który zapałał do skoków miłością bezwzględną! No, niestety nie da się. Każdego ranka budzą mnie okrzyki, które pozwalają mi mniemać, że nawet jeśli z braku skoczni w pobliżu, syn mój nie zostanie skoczkiem, to na pewno może zrobić karierę jako komentator sportowy :)<br />
Ingerować w jego życiowe wybory nie będę, ścieżek przed nim prostować też, ale gdy pewnego poranka (a raczej w środku nocy - w końcu to 6:55 była!) usłyszałam, że teraz będzie skakał Chin z Findii, uznałam że czas podszkolić dziecię z geografii. Tak, na wszelki wypadek :)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWNPHw7MGPmm2-GKiLJfv3VvkYafG2Kg2HEM8fdiC4GVZ3ZLr3QBJZSh4NfkeQKLLKzhftkygBNqCCEuJ6uriVHrgSXideChLGDtDeprJBhmB4cTlfS3YCqE2fAI18Cj2073K5potfaNI/s1600/P4150102.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWNPHw7MGPmm2-GKiLJfv3VvkYafG2Kg2HEM8fdiC4GVZ3ZLr3QBJZSh4NfkeQKLLKzhftkygBNqCCEuJ6uriVHrgSXideChLGDtDeprJBhmB4cTlfS3YCqE2fAI18Cj2073K5potfaNI/s1600/P4150102.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kamil Stoch, po zdobyciu złota olimpijskiego</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Najpierw wydrukowałam mapę (na <a href="http://www.yourchildlearns.com/megamaps.htm" target="_blank">STRONĘ Z MAPAMI</a> trafiłam dzięki <a href="http://laschejunk.blogspot.com/2014/02/polska.html" target="_blank">TEMU WPISOWI</a> Lasche)<br />
Chłopcy sami układali, potem kolorowali a ja pomogłam im posklejać. Potem moi mali kibice wymieniali nazwy krajów, z których pochodzą jacyś skoczkowie. Ja pokazywałam to państwo na zwykłej mapie Europy, Dominik odszukiwał na naszej konturowej i kolorował. Mikołaj pisał (kaligrafował) nazwę państwa i naklejał. Korzystaliśmy przy tym z książki Mizielińskich "Mapy", szkoda tylko, że niektórych państw tam nie było. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikYAp3vmYMSX2CtKCtG0fZDB_7cqt8M2qhRoByYsNFGgNywbGt8ac_8XCWCkQluXCSGCnvPY2Cczz3HFVyqfVUbTSheWQGetgRDV6-g9wfT4_8n9k1eI6JHPWTfQo9c7TLeKK4TNvpGDg/s1600/P4190157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikYAp3vmYMSX2CtKCtG0fZDB_7cqt8M2qhRoByYsNFGgNywbGt8ac_8XCWCkQluXCSGCnvPY2Cczz3HFVyqfVUbTSheWQGetgRDV6-g9wfT4_8n9k1eI6JHPWTfQo9c7TLeKK4TNvpGDg/s1600/P4190157.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">układamy mapę...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPSKZnTB4-igyyTDMcKWz2j7t68u0Jt8CH1k1gqjjQ4P-AP42D5xVWxInsb3piGZB0surKaCp7ybol9MBtLmIxqQF7bGhVgzLU1JCZDY4mjOtzDrRRwsOOm1JZHXAMOHGIW9SLE5OcCHI/s1600/P4190161.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPSKZnTB4-igyyTDMcKWz2j7t68u0Jt8CH1k1gqjjQ4P-AP42D5xVWxInsb3piGZB0surKaCp7ybol9MBtLmIxqQF7bGhVgzLU1JCZDY4mjOtzDrRRwsOOm1JZHXAMOHGIW9SLE5OcCHI/s1600/P4190161.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...kolorujemy i podpisujemy</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Potem dopasowywaliśmy flagi do poszczególnych krajów, przy okazji omówiliśmy wszystkich sąsiadów Polski. Mikołaj wyszukiwał na mapie i odczytywał nazwy stolic.<br />
<br />
Muszę powiedzieć, że to była świetna okazja do zapoznania dzieci z mapą Europy. Chłopcy potrafią teraz wskazać i nazwać sporo państw a Dominik rozpoznaje większość flag. Mikołaj miał zakamuflowane ćwiczenia kaligrafii. Ale to była tylko moja mała "wtrątka" do wszystkich aktywności związanych ze skokami w naszym domu, które moi synowie organizują sobie sami.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQnbLI677GWitEv-AsvmikFN63s1WXnzINYhoO9fV9QtCA4HhwMGtnAPb6cAh38Dk8edWDOH55JUtcN6CLjaoWT8BrfnWF0c4QorjpSeHBib4tRDBkTEX54kkV_gAiRtGJ6Jnb8DG5ALc/s1600/P4240318.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQnbLI677GWitEv-AsvmikFN63s1WXnzINYhoO9fV9QtCA4HhwMGtnAPb6cAh38Dk8edWDOH55JUtcN6CLjaoWT8BrfnWF0c4QorjpSeHBib4tRDBkTEX54kkV_gAiRtGJ6Jnb8DG5ALc/s1600/P4240318.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">telemark!</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZgKQVANJ_tPlZP4_ftWHxVwLUMM3QF492cBtwSWi9Z-rZXiK79lzpOEHvNQHi21CQTWjA4zZut319wNKyBCioKOkJ2733bsNPUVIp0_s24_XbwG1mJmy4cWgaOFRdOX5c-kqQBfGCDMc/s1600/P6050345.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZgKQVANJ_tPlZP4_ftWHxVwLUMM3QF492cBtwSWi9Z-rZXiK79lzpOEHvNQHi21CQTWjA4zZut319wNKyBCioKOkJ2733bsNPUVIp0_s24_XbwG1mJmy4cWgaOFRdOX5c-kqQBfGCDMc/s1600/P6050345.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">jedna z pierwszych list skoczków</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSWRknHhxo8YY22W-zDQBLpBWV2Uz942QBrhjYms_F3RYKKlq_3mA-JvzoKQEqcwJlztYRmq3jYsKjzDqLw27JeQZBRVKQMbY2yFhC5n1V9NQXpOT-xZKy2GPe2kTCeAFo8KVIZSrFUI/s1600/P4150101.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSWRknHhxo8YY22W-zDQBLpBWV2Uz942QBrhjYms_F3RYKKlq_3mA-JvzoKQEqcwJlztYRmq3jYsKjzDqLw27JeQZBRVKQMbY2yFhC5n1V9NQXpOT-xZKy2GPe2kTCeAFo8KVIZSrFUI/s1600/P4150101.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">radosna twórczość Mikołaja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dominik codziennie przygotowuje listę skoczków, której integralną częścią są rysunki flag! Od rana do wieczora bawi się w skoki - albo sam wciela się w zawodników, albo w tej roli występują autka. Powstają coraz to nowe modele nart, kasków, gogli, koszulek lidera i medali. Nieskończona liczba rysunków, książeczek i kukiełek skoczków. Mikołaj zrobił model skoczni z Kamilem Stochem w locie.<br />
Na spacerach, trzeba trenować skoki. Najlepiej włączyć do zabawy tatę, dziadziusia, wujków i wszystkich chętnych. Babcię zatrudnić do machania chorągiewką. Siostrę usadzić w łóżeczku jako publiczność. Po prostu szaleństwo!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-87761503477683324862014-03-16T20:23:00.000+01:002014-03-16T20:23:56.071+01:00Do 15-go każdego miesiąca - marzecSpóźniona o ponad trzy miesiące, dołączam dziś do zabawy Asimi <a href="http://asiamipomyslowamama.blogspot.com/search/label/15-go%20ka%C5%BCdego%20miesi%C4%85ca" target="_blank">Do 15-go każdego miesiąca</a>.<br />
<br />
Piętnastego marca rano, zastałam mojego syna w szale twórczym. Wystrojony w tygrysiasty szlafrok, pracowicie coś rysował, wycinał, naklejał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaTwYx1yAbEIAA7gNP8FfQ_vern4-34rn5t_cOmG8mPZcAYcx4HksYb5hcMmegIYzJ4TuBroAUqKQWj-AFY_OAkGIJugMYa1iuqeobAdAm9T7I7u7XiaGA7hMag07MyrCy1GjY4XcvCI4/s1600/P6060419.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaTwYx1yAbEIAA7gNP8FfQ_vern4-34rn5t_cOmG8mPZcAYcx4HksYb5hcMmegIYzJ4TuBroAUqKQWj-AFY_OAkGIJugMYa1iuqeobAdAm9T7I7u7XiaGA7hMag07MyrCy1GjY4XcvCI4/s1600/P6060419.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
To po prostu scena, którą chcę zapamiętać.magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-60163217524489452652014-03-15T13:18:00.000+01:002014-03-16T00:29:48.107+01:00Mamo, a dlaczego masz taką wielką torebkę? czyli z roczniakiem w poczekalniDoświadczenie spędzania czasu w rozmaitych poczekalniach z maluchami nie jest mi obce. Gdy Mikołaj rozpoczął swoją terapię, Dominik miał zaledwie kilka miesięcy. W pobliżu nie było babci/cioci, z którą mój młodszy syn mógłby zostawać, więc wszędzie jeździliśmy razem. Przez ponad cztery lata "czekaliśmy" w szkołach, przychodniach, poradniach, ośrodku jeździeckim i sama już nie pamiętam gdzie jeszcze. Czasem 30 minut, częściej 60, 90 lub nawet 120. Na początku traktowałam to jak dopust boży, ale szybko zorientowałam się, że zamiast narzekać, sensowniej będzie ten czas wykorzystać. Przecież to idealny moment na zabawę "jeden na jeden", zabawy paluszkowe, czytanie książeczek, granie w gry. W końcu nie zawsze świeci słońce i można wyjść na spacer :-)<br />
<br />
Czas płynął, chłopcy wyrośli i teraz zamiast terapii sensu stricto, razem chodzą na zajęcia dodatkowe. A ja czas w poczekalniach spędzam z Klarą. Na szczęście torebkę mam pojemną, oto co umila nam oczekiwanie:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZEWx-LfaUXaiFHEOuhplLjVtivUKFWmvnN3xquYi-TMHJXjL9n2cyHje9bpU_FVgW-ABpDahFgm3DdiugJ6nxkDwUhNJzjE5KbV9nU81e8HFVpS8LtMnRF_UYJPhspPbdlgEspoAhu8/s1600/P6060353.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZEWx-LfaUXaiFHEOuhplLjVtivUKFWmvnN3xquYi-TMHJXjL9n2cyHje9bpU_FVgW-ABpDahFgm3DdiugJ6nxkDwUhNJzjE5KbV9nU81e8HFVpS8LtMnRF_UYJPhspPbdlgEspoAhu8/s1600/P6060353.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Oczywiście książeczki. Na zdjęciu przedstawicielki naszych ulubionych - pierwsza to książeczki z serii Kocham czytać J. Cieszyńskiej. Polecam je wszystkim rodzicom maluszków, nawet jeśli nie myślą o nauce czytania, są świetną pomocą w rozwoju językowym dziecka. My z Klarą czytamy trzy pierwsze z serii.<br />
"Przygody Miłka i Niezdarka" to książeczka z zestawu <a href="http://www.wir-wydawnictwo.com/zabawy-tutusia.html" target="_blank">Zabawy Tutusia</a>. Klara bardzo lubi, żeby jej to czytać - akcja jest tak prosta, że idealnie nadaje się dla rocznego maluszka.<br />
Jest jeszcze nasza ukochana <a href="http://laaacia.blogspot.com/2013/09/ksiazeczka-sensoryczna-2.html" target="_blank">książeczka sensoryczna</a>.<br />
I moje ostatnie odkrycie: książeczki ze zdjęciami zamiast rysunków! Znalazłam je w empiku i mało nie umarłam z radości, w końcu wilk wygląda jak wilk, papryka jak papryka etc. Montessorianie na pewno mnie rozumieją :-)<br />
<br />
Pudełeczka do odkręcania/otwierania: słoiczek po kremie, pojemniczek po farbie, plastikowe jajko i dwa klocki do łączenia i rozłączania.<br />
<br />
Figurki zwierzątek - w ścisłej czołówce zabawek na mojej prywatnej liście. Nadają się do wszystkiego, u nas głównie pomagają w rozwoju języka (nazywanie, naśladowanie odgłosów).<br />
<br />
I jeszcze karty do stymulacji języka, które przygotowałam dla Klary. Pierwsze to po prostu stara książeczka harmonijka, która się potargała. Zabezpieczyłam boki taśmą, nakleiłam napisy z odgłosami zwierząt (to z czasów gdy Dominik uczył się czytać wyrażenia dźwiękonaśladowcze) i włożyłam do plastikowej kieszonki zapinanej na zatrzask (dodatkowa atrakcja!).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLybMpUts00cNB0gS0FxmzatJjh7pzCT936mIXf4_Oi9UD8i29OmMcpFCJH6lnQoeLBNDguQDIm5bwXAAEM8VHmBlMfmNTBVWcd5xl69jKYCe0rDHUmxGHUssS44HFirvu9pHrPIR_Fug/s1600/P6060351.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLybMpUts00cNB0gS0FxmzatJjh7pzCT936mIXf4_Oi9UD8i29OmMcpFCJH6lnQoeLBNDguQDIm5bwXAAEM8VHmBlMfmNTBVWcd5xl69jKYCe0rDHUmxGHUssS44HFirvu9pHrPIR_Fug/s1600/P6060351.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Przygotowałam też fajne karty ze zwierzętami i ich mamami, które wydrukowałam <a href="http://countingcoconuts.blogspot.com/2011/05/may-pdfs.html" target="_blank">stąd</a>. Ponieważ Klara była za mała na dopasowywanie mam i dzieci, skleiłam te karty razem taśmą i na razie używamy ich do oglądania i nazywania a moja córeczka dodatkowo ustawia je sobie (ćwicząc koordynację wzrokowo-ruchową:)). Karty mają podpisy po angielsku, które miałam zamiar odciąć lub zakleić jednak zmieniłam zdanie, bo Mikołaj zainteresował się tymi angielskimi słówkami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1APQs1sF5GfYOSv6Oy3kaw6XJA_BH4r43GiWaGVQtmfqRksMyewWF-N9R_hkCu8qojvvnCxpoy5yTaS4Mc4-I74f7VqwQZPIaoQohkLweBdNIA8yHrEUAUJlB4nHKQhNY8QZmntxJgT0/s1600/P6060348.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1APQs1sF5GfYOSv6Oy3kaw6XJA_BH4r43GiWaGVQtmfqRksMyewWF-N9R_hkCu8qojvvnCxpoy5yTaS4Mc4-I74f7VqwQZPIaoQohkLweBdNIA8yHrEUAUJlB4nHKQhNY8QZmntxJgT0/s1600/P6060348.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi30ildA_hZajgYRTjEf06fRmgQ4BrIQXWnxvteexid7pIpEi27LwOT2ImQ-rrXQCvHOca6oKMKK-oPm_gHZ3nF-aE1gI9W9VB-9PtTfeLCqDhblbIDycrFXXqvNz6x-kaYGk35BLEHvv4/s1600/P6060350.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi30ildA_hZajgYRTjEf06fRmgQ4BrIQXWnxvteexid7pIpEi27LwOT2ImQ-rrXQCvHOca6oKMKK-oPm_gHZ3nF-aE1gI9W9VB-9PtTfeLCqDhblbIDycrFXXqvNz6x-kaYGk35BLEHvv4/s1600/P6060350.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
P.S. Oczywiście powyższa zawartość torebki to jedynie przykład. Poszczególne książeczki, pojemniczki, zwierzątka się zmieniają. Schemat jednak, pozostaje niezmienny.<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-55690846220715935502014-03-02T22:42:00.000+01:002014-03-02T22:42:45.087+01:00Bardzo subiektywny post o Edukacji DomowejBezpośrednim bodźcem do napisania dzisiejszego postu, był <a href="http://asiamipomyslowamama.blogspot.com/2014/02/edukacja-domowa-kropka-nad-i-potrzebna.html#comment-form" target="_blank">ten wpis Asiami</a>, która zapytała o plusy i minusy edukacji domowej. Oto część mojego komentarza z jej blogu:<br />
<br />
<i>"My oficjalnie edukujemy drugi rok (teraz pierwsza klasa i zerówka) i
czekają nas pierwsze egzaminy. Muszę przyznać, że jest to ciężka praca. W
naszym przypadku bardzo ciężka, ale każdego dnia dziękuję Bogu, że dał
mi tę możliwość.<br />Plusem jest wolność. Indywidualizacja!!!! Czas na
zainteresowania i pasje. Dzieci i ja jesteśmy wyspani i wypoczęci. Mamy
poranki, kiedy nie musimy gonić, biegać, ponaglać, krzyczeć "szybko,
szybko". Jemy wspólnie śniadanie. Chłopcy widzą prawdziwe życie w
naturalnych sytuacjach - wszędzie zabieram dzieci ze sobą, bo nie mam co
z nimi zrobić. Nie potrzebują specjalnej lekcji w szkole i ćwiczeń w
podręczniku, żeby wiedzieć co się robi na poczcie, kto to jest szewc i
co robi stolarz. Pomagają w pracach domowych, gotowaniu bo nie muszą
spędzać popołudni na odrabianiu zadań domowych. Poza tym ED zmieniła mój
sposób myślenia. Nauczyłam się od nowa dziwić i zadawać pytania. Tyle
rzeczy zaczęło mnie interesować :-) Możemy wyjść na spacer, do parku, do
lasu dowolnego dnia w tygodniu jeśli pogoda dopisuje. Nasze życie jest
spokojniejsze i mamy wiele czasu na nawiązywanie relacji. Długo by pisać
o plusach :-)<br />Minusy? Największym jest zmęczenie. Moje. Ogrom pracy. W ciągu dnia trudno znaleźć chwilę dla siebie."</i><br />
<br />
Temat ten jest tak rozległy, że postanowiłam trochę go rozwinąć (także odpowiadając na pytania zadane mi kiedyś przez Pentlę). <br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Edukacja domowa - skąd ten pomysł?</span> </b><br />
Kilka lat temu, byłam mamą małego autystycznego chłopca, bardzo opornego na propozycje wspólnych zabaw. W desperacji przeczesywałam internet w poszukiwaniu czegoś, co przyciągnie jego uwagę i da nam szansę na zrobienie czegoś wspólnie. Wtedy to na amerykańskich blogach spotkałam się z homechoolingiem czyli uczeniem dzieci w domu zamiast w szkole. Początkowo myślałam o tym jak o dziwactwie. W całym moim życiu spotykałam tylko osoby, które uczęszczały do szkoły i nawet nie dopuszczałam w myśli innej możliwości. Po jakimś czasie doszłam do etapu "Fajne to, ale niewykonalne w naszych warunkach. Przecież musiałabym zrezygnować z pracy na wiele lat". A jeszcze później szukaliśmy szkoły dla naszego Mikołaja. Rozważaliśmy różne opcje, aż doszliśmy do przekonania, że dla NASZEGO syna i NASZEJ rodziny, najlepszym wyborem jest nauczanie w domu.<br />
Dla niewtajemniczonych: edukacja domowa jest legalna i polega na tym, że dziecko nie chodzi do szkoły, ale uczy się poza nią. Dziecko musi być zapisane do szkoły a dyrektor udziela zgody na realizowanie obowiązku szkolnego poza szkołą. Cała odpowiedzialność za uczenie dziecka przechodzi na rodziców. Uczeń musi zdać egzamin, zazwyczaj na koniec roku szkolnego, gdzie sprawdza się czy opanował podstawę programową.<br />
A jak to wygląda w praktyce? W każdym domu inaczej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VQ7rNTa5ZdY/Uji0B5Tpx_I/AAAAAAAACsY/-kerXlqz9ec/s1600/P9053760.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-VQ7rNTa5ZdY/Uji0B5Tpx_I/AAAAAAAACsY/-kerXlqz9ec/s1600/P9053760.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Edukacja domowa w naszym domu </b></span><br />
My edukujemy w domu drugi rok: Mikołaj we wrześniu 2013 rozpoczął pierwszą klasę (jako siedmiolatek) a Dominik zerówkę (jako pięciolatek). Mamy jeszcze kilkunastomiesięczną Klarę.<br />
Przygotowaniem i prowadzeniem codziennych zajęć zajmuję się głównie ja. Kiedy? W czasie wakacji, ferii, Świąt lub niektórych weekendów obmyślam ogólną strategię. Zapisuję na co chcę kłaść nacisk (np. kaligrafia, ćwiczenia głoskowania, dodawanie w określonym zakresie, nauka wiązania butów etc.) i przygotowuję kilka zadań z każdego punktu, dla każdego z chłopców. Nie robię szczegółowych planów długoterminowych, bo doświadczenie pokazało mi, że to u nas nie działa. Mikołaj uczy się za szybko lub za wolno i wtedy albo mam przygotowane zadania, które są niepotrzebne albo tego co mam nie wystarcza. To było dla mnie frustrujące, dlatego prawie codziennie wieczorem przeglądam co mam na następny dzień i jeśli wiem, że z czymś był problem wymyślam dodatkowe ćwiczenia. Ten sposób jest dosyć męczący na dłuższą metę, ale jak dotąd nie wpadłam na nic lepszego. <br />
Zadania dzielimy na wykonywane z mamą oraz pracę samodzielną. Nie planuję tematów na każdy dzień, pojawiają się spontanicznie. Często uczymy się bez tematu przewodniego. Zarezerwowałam czas na codzienne czytanie książek w czasie "szkolnym". Nie są to powieści tylko książki przyrodnicze, popularnonaukowe, oglądamy albumy i atlasy. Uczymy się wierszy na pamięć. Codziennie zaczynamy od gimnastyki - ćwiczenia koordynacji, wzmacnianie napięcia mięśniowego i współpracy. Popołudniami mamy zajęcia dodatkowe (katecheza oraz zajęcia w domu kultury) lub mamy wolne (czyt. czas na sprzątanie, ogarnianie domu dla mnie oraz swobodna zabawa dzieci etc.)<br />
Podręczniki mamy używane i właściwie nie korzystam z nich z dziećmi. Są po to żebym podglądała pomysły zadań i na ich podstawie przygotowuję czasami ćwiczenia. Przeglądam je też zawsze, gdy dopadają mnie wątpliwości czy czegoś nie pomijamy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Y3vy6ytkdpU/UYK_fMTDMOI/AAAAAAAACL4/wMo7l7Zk3VU/s1600/P4262975.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Y3vy6ytkdpU/UYK_fMTDMOI/AAAAAAAACL4/wMo7l7Zk3VU/s1600/P4262975.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;"><b>Dlaczego edukacja domowa?</b></span><br />
To jedno z najczęściej zadawanych mi pytań. Zazwyczaj odpowiadam, że dla nas to najlepszy sposób na życie tu i teraz. Podoba nam się to, że dzieci mają dom, w którym mieszkają a nie tylko sypiają. Uważam za przywilej, że mogę obserwować jak się rozwijają, uczą, myślą i że mogę to robić każdego dnia. Dla mnie to wielka radość. Ale i wielki trud. Jest tyle rzeczy do zrobienia, zmagam się z organizacją każdego dnia. Za to nigdy się nie nudzę, nie ma momentów, w których nie wiem co robić. Wystarczy wybrać jedną pozycję z mojej niekończącej się listy i już :-)<br />
Ogromnym plusem ed jest indywidualizacja. Mając dziecko o specjalnych potrzebach edukacyjnych, prawie każdego dnia myślę: "jak dobrze, że on może uczyć się w swoim tempie." Nie musi porównywać się do innych dzieci, które równiej piszą, szybciej czytają i słyszą polecenia nauczyciela (bo nie rozmyślają o obrazach, w swojej głowie). Jeśli coś jest zbyt trudne zwalniamy. Mamy tyle czasu, ile trzeba na zrozumienie i przyswojenie materiału. Nie musimy gonić programu.Z drugiej strony, rzeczy łatwe możemy przeskoczyć, żeby się nie nudzić.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-XT8nmtAGgnA/Uji0CxR7b4I/AAAAAAAACsc/fNRMLr3l5E0/s1600/P9063766.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-XT8nmtAGgnA/Uji0CxR7b4I/AAAAAAAACsc/fNRMLr3l5E0/s1600/P9063766.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ile sylab słyszysz w nazwie zwierzęcia?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Trudności jakie napotykamy</b></span><br />
Ogromną pułapką ed były dla mnie zajęcia dodatkowe. Na początku wydawało mi się, że trzeba ich zapisać na to, na to, to i jeszcze to. A tamci chodzą na to i to, może my też? I powoli życie zmienia się w koszmar niekończących się dowozów i wciąż zorganizowanych zajęć. Potrzeba było czasu, żeby do mnie dotarło, że czasem mniej, znaczy więcej. Multum, non multa. Chcę, żeby moje dzieci miały czas na swobodną zabawę. Żeby nauczyły się same gospodarować swoim czasem. Nic mnie tak nie cieszy, jak zdanie "nudzi mi się". Uważam, że w zwykłym "nudzi mi się" jest ogromny potencjał i nigdy nie mówię im: "to zrób to i to". Odpowiadam pytaniem na pytanie: "I co zamierzasz z tym zrobić?"<br />
<br />
Trzeba mieć świadomość, że decyzja o edukacji domowej ma wypływ na całą
rodzinę. To nie sposób na edukację, to sposób na życie. Bardzo
absorbujący sposób. Zazwyczaj jedno z rodziców zostaje w domu z dziećmi
(skutek: mniejsze finanse, brak składek emerytalnych). Trzeba zdecydować
czego uczyć, w jaki sposób, kiedy i gdzie. Poszukiwanie pomysłów
urozmaicających zajęcia, jest czasochłonne. Przygotowanie materiałów,
drukowanie, wycinanie, laminowanie - baaardzo czasochłonne. Decydując
się na ed rodzic często musi sam się uczyć. Szukać metod i form pracy najlepszych dla swojego dziecka.
To pochłania jeszcze więcej czasu i energii. Praca, praca, praca - oto
co czeka mamę uczącą swoje pociechy. Ale dobrze wykonana praca przynosi
satysfakcję i radość. Jak dla mnie bilans nadal jest po stronie edukacji domowej. Jak długo? Czas pokaże...<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-78670816072865311042014-02-27T15:09:00.000+01:002014-02-27T21:29:44.818+01:00Montessori dla niemowląt: Imbucare box DIY z pudełkaDla oswojonych z montessoriańskimi materiałami dla niemowląt Imbucare box (nie znalazłam polskiej nazwy - sklepy używają swoich własnych tłumaczeń) to nic nowego. Dla mnie było to wielkie odkrycie: sorter bez sortowania! Kupienie gotowego, drewnianego (choćby najpiękniejszego) nie wchodziło w grę - tyle pieniędzy dla jednego dziecka, tylko na chwilę? Uznałam, że nie warto. Ale warto zrobić! Wystarczyło pudełko, klocek, nożyk i rzep samoprzylepny. Zajęło mi to kilka minut i już Klara mogła się bawić. I uwierzcie: bawiła się naprawdę długo i często!<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-MEm4HTw-LWU/Uvk8rTtN-JI/AAAAAAAADQA/Z7hCYZy6IqY/s1600/P9022045.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-MEm4HTw-LWU/Uvk8rTtN-JI/AAAAAAAADQA/Z7hCYZy6IqY/s1600/P9022045.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Imbucare box - DIY z pudełka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Pudełko można otworzyć i wyjąć klocek ze środka. W mojej wersji zamyka się na rzep: <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-XFAaEzjWIwA/Uvk8smMYN-I/AAAAAAAADQU/2x6NUZD7xv4/s1600/P9022046.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-XFAaEzjWIwA/Uvk8smMYN-I/AAAAAAAADQU/2x6NUZD7xv4/s1600/P9022046.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">szczegóły techniczne :-)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I jeszcze jedno: imbucare box ma różne oblicza. Jeśli ktoś jest zainteresowany zgłębieniem tematu, niech sobie wygoogla: oczopląsu można dostać od różnorodności - zarówno gotowych jak i "hołmmejdowych" pudełek :-) <br />
<br />
P.S. Muszę jednak przyznać, że podoba mi się wersja z pudełkiem bez dna, które wystarczy podnieść żeby wyjąć klocek, jak np. <a href="http://ourlittlemontessorischool.blogspot.com/2011/02/toddler-activities_822.html" target="_blank">TUTAJ</a>. Może następnym razem :-)<br />
<br />
DOPISEK:<br />
Pytanie Gosi czy wrzucanie piłeczki pingpongowej do rolki po ręcznikach to to samo, uświadomiłam sobie, że nie napisałam najważniejszego: po co to pudełko? Celem jest dopasowywanie kształtu to otworu (tak jak w sorterach, tylko nie sortujemy). Zaczynamy od klocka o kształcie walca, potem można dać o podstawie trójkąta, nasz byłby następny. To jest taki etap wcześniejszy niż sortowanie. Ćwiczy koordynację wzrokowo-ruchową, koncentrację, spostrzeganie wzrokowe i... sama już nie wiem co jeszcze :-) <br />
<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-14841639546192548372014-02-16T20:05:00.002+01:002014-02-16T20:05:13.218+01:00Nic nowego, czyli zabawa sensoryczna dla maluchaTaki niedzielny obrazek: chłopcy bawią się zgodnie w swoim pokoju. Mąż sypie mąką po kuchennych blatach szykując pizzę na obiad (tak! jadamy pizzę na obiad w niedzielę:)). A ja? No... pracy mi nie brakuje, sterta prasowania czeka, ale przecież nie dziś! Dziś jest czas na odpoczynek i zabawę, na którą w tygodniu brak czasu i cierpliwości. Siadam z Klarą na podłodze, wsypuję do miednicy kolorowy ryż, ona zaczyna się bawić. A ja? Siedzę. Obserwuję. Fotografuję. Zachwycam się. Jestem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-fMWPMeKJL9o/Uvk8raRxMVI/AAAAAAAADP4/SyFGmAAw9CU/s1600/P7151841.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-fMWPMeKJL9o/Uvk8raRxMVI/AAAAAAAADP4/SyFGmAAw9CU/s1600/P7151841.JPG" height="320" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">na początku...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-se4tObzhyQQ/Uvk8rfRl60I/AAAAAAAADP8/HHOoAB5eIFQ/s1600/P7151853.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-se4tObzhyQQ/Uvk8rfRl60I/AAAAAAAADP8/HHOoAB5eIFQ/s1600/P7151853.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i pod koniec zabawy :-)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
P.S. Pamiętajcie, żeby takim maluszkom około roku nie dawać łyżeczki do zabawy niejadalnymi rzeczami! Ja o tym zapomniałam i musiałam wyjmować Klarze z buzi ziarenka surowego ryżu barwionego bibułą.magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-80675577199014283382014-02-12T13:35:00.000+01:002014-02-12T13:35:03.933+01:00"Która godzina, pyta rodzina..."Nadszedł czas aby zapoznać Mikołaja z zegarem. Dziecko wie, że czas płynie, zmieniają się pory roku, mijają lata, miesiące, dni tygodnia, świetnie orientuje się w kalendarzu. Brakowało tylko umiejętności określania godziny. Wzięliśmy się do pracy. Najpierw w pokoju zawisł zegar na wysokości wzroku chłopców. Nazywaliśmy te godziny kiedy tylko była okazja, trochę tłumaczyłam co i jak. Kolejnym krokiem było kupienie Mikołajowi zegarka na rękę - miało go to zmotywować do określania godzin. Hmm, nie wypaliło. Mój syn z uporem maniaka przekładał zegarek na prawą rękę, udając że jest to omnitrix (takie coś co ma Ben10). Zasadnicza funkcja zegarka uległa zapomnieniu. Potem zrobiliśmy z chłopcami zegary z papieru z ruchomymi wskazówkami, ja układałam godzinę oni naśladowali, nazywali co ułożyłam, układali co nazwałam - kombinacje były różne. Pełne godziny jakoś poszły, ale... Ale! Problem polegał na tym, że nazwa godziny była dla Mikołaja abstrakcją i nic, kompletnie nic nie oznaczała. Zapraszał np. gości na obiad na 20:00, albo mówił, że wstanie rano o 17:00 etc. Tak więc... wpadłam na pomysł. Stworzyliśmy plan dnia i nocy:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-MEtn75VjiS4/Uvk8tCuDkaI/AAAAAAAADQY/cM3247CmE1A/s1600/P9052049.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-MEtn75VjiS4/Uvk8tCuDkaI/AAAAAAAADQY/cM3247CmE1A/s1600/P9052049.JPG" height="320" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">doba Mikołaja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na dużych kartkach narysowałam rubryki i wpisywaliśmy porę dnia (rano, południe etc.), godzinę, rysunek co robię o danej godzinie. Zaczęliśmy od 5 rano (wszyscy śpią), 6 rano (tata wstaje i pije kawę) etc. Obok godziny rysowałam im malutkie zegarki, na których chłopcy sami zaznaczali wskazówki. Miałam w planie rozbicie tego na kilka dni, ale chłopcy tak się wciągnęli, że zrobiliśmy wszystko za jednym razem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-qUrza_q4oZU/Uvk8t6w0QBI/AAAAAAAADQo/fQCnxPmIR3E/s1600/P9052051.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-qUrza_q4oZU/Uvk8t6w0QBI/AAAAAAAADQo/fQCnxPmIR3E/s1600/P9052051.JPG" height="320" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">doba Dominika</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na koniec zwinęłam wszystko w rulon i pokazałam im, jak godziny następują po sobie. Chciałam skleić te rulony i tak zostawić, ale chłopcy postanowili nakleić sobie na drzwiach do pokoju. Rozmawialiśmy o tym, że godzina piąta rano zawsze oznacza bardzo wczesny ranek i nie je się wtedy kolacji. Zwróciliśmy uwagę, że każda godzina występuje dwa razy w ciągu doby, ale możemy ją inaczej nazwać (np. jedenasta i dwudziesta trzecia). Poznaliśmy znaczenie nowych słów określających czas, takich jak: doba, północ czy południe.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ajdkPeKLHtM/Uvk8uPeYRvI/AAAAAAAADRE/A02u3Dtc-yc/s1600/P9052052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ajdkPeKLHtM/Uvk8uPeYRvI/AAAAAAAADRE/A02u3Dtc-yc/s1600/P9052052.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">poranek Mikołaja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-XLFe5hQZl0g/Uvk8uzgu9xI/AAAAAAAADQ8/iiZPhxpLVWE/s1600/P9052053.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-XLFe5hQZl0g/Uvk8uzgu9xI/AAAAAAAADQ8/iiZPhxpLVWE/s1600/P9052053.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">popołudnie Dominika</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I bardzo fajnie spędziliśmy czas. To był jeden z tych nielicznych poranków kiedy edukacja domowa wydaje się być lekka i przyjemna. Oby jak najwięcej takich chwil!<br />
<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-81164376998255404422014-02-08T10:59:00.000+01:002014-02-08T10:59:08.719+01:00Powrót pod znakiem włóczkiNo... chwilę mnie tu nie było. Przerwa w prowadzeniu blogu, sama się jakość zrobiła i szczerze pisząc myślałam, że już tu nie wrócę - szybko zagospodarowałam wolny czas, który zyskałam. Internet pełen jest pomysłów na zabawy i naukę z dziećmi i beze mnie uboższy wcale się nie stanie. Blogosfera mnie nie potrzebuje. Tylko wiecie co? JA jej potrzebuję. Pisząc o naszych zabawach, zaspokajałam swoją potrzebę (ogromną) mówienia o tym co robimy, o rozwoju moich dzieci, ich sukcesach i trudnościach, pomysłach na które wpadłam i które okazały się fajne. Niestety, w realnym życiu nikt nie chce tego słuchać - no bo ile można? Więc, żeby nie stać się gadającą w kółko o jednym, zanudzającą innych kurą domową, będę pisać tutaj. A chętnych do poczytania serdecznie zapraszam i witam :-)<br />
<br />
<br />
We wrześniu kamyk z blogu <a href="http://zabawyizabawki.blogspot.com/" target="_blank">Zabawy i zabawki</a> pokazała u siebie tutorial na ninję z włóczki. Zrobiliśmy sobie takich wojowników z chłopcami ale nie zdążyłam ich wcześniej pokazać, dlatego dziś nadrabiam, dziękując kamykowi za <a href="http://zabawyizabawki.blogspot.com/2013/09/ninja-z-woczki.html" target="_blank">szczegółowy instruktaż.</a> <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-a-Z1c_--FOE/Uji0EjnN8wI/AAAAAAAACsw/2lU4JuE2Qc4/s1600/P9173870.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-a-Z1c_--FOE/Uji0EjnN8wI/AAAAAAAACsw/2lU4JuE2Qc4/s1600/P9173870.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mikołaj ze swoim ninją</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-4qYPm1-O7_M/Uji0JjU7s5I/AAAAAAAACtw/hZBa-Ahp290/s1600/P9173878.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-4qYPm1-O7_M/Uji0JjU7s5I/AAAAAAAACtw/hZBa-Ahp290/s1600/P9173878.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ninja Dominika</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
I specjalnie dla Jareckiej, która zrobiła <a href="http://laaacia.blogspot.com/2013/10/jak-zrobic-ptaszka-tutorial.html" target="_blank">świetny tutek</a>, pokazuję dwa szydełkowe ptaszki zrobione dla moich chłopców (zabawy mieli z nimi co niemiara a w Święta zawisły na choince). <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-kGIXLpi_O04/UvXyM8tCYUI/AAAAAAAADOQ/ipYCix1YMO4/s1600/PB084277.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kGIXLpi_O04/UvXyM8tCYUI/AAAAAAAADOQ/ipYCix1YMO4/s1600/PB084277.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">made by mama</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I tak jakoś wyszedł nam powrót pod znakiem włóczki. Witajcie! <br />
magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-22050558148036629332013-11-08T13:32:00.002+01:002013-11-08T13:34:40.614+01:00Ćwiczenia pamięciĆwiczenia pamięci. Od początku mojego blogowania miałam nadzieję, że znajdę czas aby
szczegółowo je opisać, ale teraz już nie muszę bo zrobiła to Kasia - <a href="http://wsiecidzieci.blogspot.de/2013/07/zapamietaj-bracie-sobie.html" target="_blank">TUTAJ.</a> Tak więc odsyłając do niej po wyjaśnienia i instrukcje jak ćwiczyć pamięć (to bardzo ważne ćwiczenia przed i w trakcie nauki czytania!) pokazuję mój pomysł na urozmaicenie tych zadań. Pomysł jak zwykle z recyklingu :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Whf_PrVipEI/Uji0B-KzQyI/AAAAAAAACsQ/aLs1g4EPk0s/s1600/P9053762.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-Whf_PrVipEI/Uji0B-KzQyI/AAAAAAAACsQ/aLs1g4EPk0s/s320/P9053762.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Dwie rolki po ręcznikach papierowych, dwie identyczne gazetki reklamowe marketu + klej, nożyczki i gumka recepturka. Jedną rolkę włożyłam w drugą, na wewnętrznej ponaklejałam obrazki, na zewnętrznej wycięłam okienko. Poza tym zewnętrzna rolka była przecięta wzdłuż, więc aby nie spadała nałożyłam na nią gumkę. Dominik z radością wykonywał to ćwiczenie, mimo że wcześniej był bardzo zniechęcony do tych zadań, sprawiały mu one sporo problemów ale w nowej szacie okazały się fajną zabawą! Najpierw zasłanialiśmy obrazki leżące na stole (np.kartką papieru) i przekręcaliśmy rolkę na wybrany zestaw, Dominik miał chwilę, żeby zapamiętać i wtedy odsłanialiśmy obrazki a zasłanialiśmy rolkę. Dominik wybierał, które obrazki były na rolce, odsłaniał rolkę i sprawdzał czy dobrze zapamiętał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-O5cQxDEI1y0/Uji0B-uPkqI/AAAAAAAACsI/OxCgjxVcfCc/s1600/P9053761.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-O5cQxDEI1y0/Uji0B-uPkqI/AAAAAAAACsI/OxCgjxVcfCc/s320/P9053761.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
To co pokazuję, to ćwiczenia pamięci symultanicznej, mam zamiar przygotować też do pamięci sekwencyjnej, ale rolki po ręcznikach to bardzo rozchwytywany towar w naszym domu :-)magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-40740238001585946752013-10-10T22:52:00.000+02:002013-10-10T22:52:04.933+02:00Najpiękniejszy gest świata.Jest taki gest, który każde zdrowo rozwijające się niemowlę zaczyna wykonywać około dziewiątego miesiąca życia. Gest, którego większość z nas nie docenia, bo cóż w tym szczególnego? Wszystkie dzieci to robią. Tyle, że... nie wszystkie. Ale po kolei.<br />
Ten tajemniczy gest to nic innego jak gest wskazywania palcem. Pojawia się najwcześniej w dziewiątym miesiącu życia i jest niezwykle ważny i diagnostyczny. Gdy dziecko pokazuje rodzicowi palcem jakiś przedmiot, oznacza to iż rozumie, że rodzic i ono to dwie odrębne osoby. I rozumie, że można zwrócić uwagę dorosłego na różne interesujące rzeczy (które rodzic wtedy nazywa, dzięki czemu rozwija się język malucha). I wtedy pojawia się wspólna uwaga, kiedy niemowlę i opiekun patrzą na ten sam przedmiot czy obrazek. To podstawa do dalszego rozwoju społecznego, uczenia się.<br />
Jako rodzice maluchów skupiamy się na kamieniach milowych w rozwoju dzieci: siedzeniu, raczkowaniu, staniu, chodzeniu. Nikt nie mówi, że jeśli roczne dziecko nie pokazuje palcem obrazków w książeczce to mamy się niepokoić. A powinniśmy, bo u większości dzieci autystycznych gest ten się nie pojawia... Skąd ja o tym wiem, chyba jest jasne? :-)<br />
<br />A zakończę optymistycznie tym oto zdjęciem:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-MNe4g0yKtMU/UkncCrD1UuI/AAAAAAAACvI/Nxk7iJkYcsM/s1600/P9193923.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-MNe4g0yKtMU/UkncCrD1UuI/AAAAAAAACvI/Nxk7iJkYcsM/s320/P9193923.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Klara, pokaż: gdzie jabłko?"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
P.S. Na zdjęciu czytam z Klarą fantastyczną książeczkę, której siostrę bliźniaczkę, możecie dokładnie obejrzeć <a href="http://laaacia.blogspot.com/2013/09/ksiazeczka-sensoryczna-2.html" target="_blank">TUTAJ</a><br />
<br />
<br />
<br />
magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-7971221531208096072013-09-30T23:00:00.002+02:002013-09-30T23:00:58.316+02:00Zabawki dla niemowląt "po mojemu", czyli: czym się bawi Klara?Zbierałam się do pisania o tego posta tak długo, że nazbierało się mnóstwo rzeczy, o których chciałabym wspomnieć (Klara rośnie, zabawki się zmieniają). Nie będę więc opisywać, czym po kolei bawiła się moja córeczka, pokażę raczej kilka migawek z jej zabaw w wieku 8-10 miesięcy. Zamiast przewodnika, niech wpis ten będzie inspiracją ;-)<br />
Kiedy <a href="http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2013/08/koszyk-ze-skarbami-treasure-basket.html" target="_blank">koszyki ze skarbami</a> przestały Klarze wystarczać, szukałam dla niej zabawek, które nie bawią ogłupiając, ale pozwalają na sensowne i celowe działanie. Zaczęłam od pozbycia się całej góry "edukacyjnych" zabawek, które należały kiedyś do chłopców, a te które zdecydowałam się zostawić, pozbawiłam baterii. Wiele z tych zabawek dostarcza maleństwu zbyt intensywnych bodźców, których delikatny układ nerwowy dziecka nie jest w stanie przetworzyć. Może to być jednym z powodów nadmiernej ruchliwości i późniejszych problemów z koncentracją u dzieci a w naszym przypadku na pewno jest to powodem nadmiernej drażliwości u mamy ;-) Elektronicznym zabawkom dla niemowląt - mówimy: nie!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-GB61Fc4CebA/UkncDI31sII/AAAAAAAACvM/6LXq_c7X-Po/s1600/P9233927.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-GB61Fc4CebA/UkncDI31sII/AAAAAAAACvM/6LXq_c7X-Po/s320/P9233927.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">koszyk z piłkami wszelakimi</td></tr>
</tbody></table>
<br />
W książce "Montessori from the start" przeczytałam, jak ważne jest kształtowanie umiejętności koncentracji od początku życia dziecka. Zaczęłam więc zwracać na to uwagę. Nie przeszkadzałam gdy widziałam, że Klara jest czymś zajęta, nie rozpraszam jej przy jedzeniu, przewijaniu, ubieraniu. Od samego początku staram się włączyć ją w te czynności tak żeby była ich świadoma. A co z zabawkami? Przede wszystkim nie daję wszystkich naraz. Wybrałam kilka miejsc na podłodze lub nisko położonych półkach i tam kładę jej zabawki, tak żeby samodzielnie mogła po nie sięgać. Ma dwa koszyki ze skarbami, jeden w pokoju a drugi w kuchni (gdzie spędzamy sporą część dnia). Poza tym kilka rzeczy, które dają jej zajęcie na długi czas. Oto co aktualnie, znajduje się w jej zasięgu:<br />
<br />
Nasza wersja montessoriańskiego permanence object box, (po polsku nazywa się to drewniane pudełko z kulą), w której to zabawce zakochałam się po obejrzeniu na youtubie kilku filmów <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Gns7Xy9sIsI" target="_blank">tego typu</a>. Pudełko nadaje się dla dzieci około 8 m-ca, kiedy to zaczyna się kształtować u nich zdolność rozumienia stałości przedmiotu. Chodzi o to, że gdy schowamy maluchowi np. misia pod chustką, to ono wie, że ten miś wciąż tam jest, co pokazuje podnosząc chustkę i szukając go. "Praca" z pudełkiem, wrzucanie piłeczki z góry i wyjmowanie z dołu, pomaga dziecku zrozumieć stałość przedmiotu, ćwiczy koordynację oko-ręka i daje szansę na ćwiczenie koncentracji. Nasze pudełko nie ma tacki, przez co piłeczka czasami ucieka, ale wtedy Klara ma okazję sobie poraczkować :-) Był to prezent - niespodzianka od znajomego stolarza i jest po prostu cudowne: pachnie lasem, jest gładkie i miłe w dotyku i w ogóle! A dodatkowo wydaje ciekawe odgłosy gdy w nie stukać drewnianym jajkiem lub łyżeczką. Klara ma to pudełko od dwóch miesięcy i codziennie jest w użyciu. Piłeczką jest kulka wyjęta z antyperspirantu (używamy też piłeczek pingpongowych, ale są lżejsze i nie toczą się tak dobrze).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-QrD2gsr3R70/Uh5ape0hyTI/AAAAAAAACpg/89W0AwMezeQ/s1600/P8173687.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-QrD2gsr3R70/Uh5ape0hyTI/AAAAAAAACpg/89W0AwMezeQ/s320/P8173687.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wrzucam...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Fb-bkK2v9r4/Uh5aoTD88RI/AAAAAAAACpE/w-2fi1RmtMg/s1600/P8173684.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-Fb-bkK2v9r4/Uh5aoTD88RI/AAAAAAAACpE/w-2fi1RmtMg/s320/P8173684.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i jest!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Druga zabawka montessoriańska to jajko w kieliszku. Serio! Drewniany kieliszek i do tego jajko dla maluchów ośmiomiesięcznych idealna zabawka. W oryginale wszystko jest z naturalnego drewna, ale ponieważ nie znalazłam nigdzie takich jajek, my mamy malowane. I też działa ;-)<br />
<br />
Kolejnym hitem mojej córki są plastikowe misie w pojemniku - główce lego. Gdy zauważyłam, że Klara weszła w fazę wkładania wszystkiego do pojemników, wrzuciłam jej do główki misie i dałam do zabawy. Od dwóch miesięcy bawi się nimi codziennie, wyrzuca, wrzuca z powrotem, przekłada, wrzuca miśki do szuflady lub szafki. A gdy jej to wszyściutko poskładam, ona za jakiś czas zaczyna od nowa: wyrzucać, wrzucać etc. Zajmuje ją to na długi czas i fajnie popatrzeć z jakim skupieniem to robi :-) Poza tym, każdy miś jest zrobiony z jednego kawałka, więc nie ma możliwości, żeby się jakaś mała część odczepiła i została połknięta, więc misie są świetnymi gryzaczkami.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-IJv50BOvszA/Uh5aodJlILI/AAAAAAAACpU/Q8nKy0yXldA/s1600/P8173678.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-IJv50BOvszA/Uh5aodJlILI/AAAAAAAACpU/Q8nKy0yXldA/s320/P8173678.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przekładam, przerzucam, przenoszę ;-)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jest jeszcze chodzik - pchacz, który dostał dawno temu malutki Mikołaj. Od frontu znajduje się otwór do wrzucania piłeczek i Klara uwielbia się tym bawić. Piłeczki wrzuca się u góry a one spadają na dole i od nowa i jeszcze - zabawa bez końca. A ponieważ piłeczki są trzy, można dwie z nich wziąć do rączek i zrobić "stuk, stuk". W zamyśle producenta ta zabawka po każdym wrzuceniu piłeczki wydawała dźwięki, grała też melodyjki gdy pociągało się za "lusterka" po bokach. Teraz oczywiście nie gra, bo w tej kwestii jestem nieugięta i baterii nie wkładamy. Szczerze powiem, że Klara bawi się tym tak samo intensywnie i radośnie, jak przed nią chłopcy, których podobno zachęcały do wrzucania piłeczek melodyjki... <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-i3-EReX-DLc/UkncCv-E4wI/AAAAAAAACvE/-LEk7hs_VEQ/s1600/P9233924.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-i3-EReX-DLc/UkncCv-E4wI/AAAAAAAACvE/-LEk7hs_VEQ/s320/P9233924.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"wrzuć piłeczkę, wrzuć piłeczkę"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kiedy Klara towarzyszy komuś w łazience, bawi się klockami magnesowymi przyczepionymi do pralki. Zdejmuje je, łączy ze sobą, rozłącza, znów przyczepia do pralki. Zabawa, która nie ma końca.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-7TdaJ1TVYmQ/UkncDZo9s5I/AAAAAAAACvc/BoMjgP9Ov7U/s1600/P9233931.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-7TdaJ1TVYmQ/UkncDZo9s5I/AAAAAAAACvc/BoMjgP9Ov7U/s320/P9233931.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">magnesy na pralce</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Poza tym Klara ma jedną pandę - maskotkę (nie liczę malutkich, które znajdują się w koszykach), kosz z piłkami (jedna większa z materiału, kilka plastikowych, i dwie malutkie zrobione przeze mnie (tak!) na szydełku). Okazjonalnie dostaje do zabawy pudło z autami chłopaków lub ich pluszaki i tyle. To wszystko do czego ma dostęp (+ całe mieszkanie dostosowane do raczkującego niemowlęcia:-)) I wierzcie lub nie, ale to wystarcza. Jest radosna, spokojna i nie wygląda jakby jej czegoś brakowało.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
P.S. Jest jeszcze jedna zabawka-nie zabawka, która jednak zasługuje na osobny wpis...<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-84580587167448804072013-09-18T22:08:00.001+02:002013-09-18T22:08:40.906+02:00"Mój pierwszy dzienniczek" - nasza opiniaJakiś czas temu dostałam propozycję współpracy z wydawnictwa Wir i zostałam poproszona o zrecenzowanie "Mojego pierwszego dzienniczka". Jestem wielką fanką prowadzenia dzienniczków wydarzeń z dziećmi, wspominałam o tym <a href="http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2013/06/nasze-pamietniki-czyli-o-dzienniczku.html" target="_blank">tutaj,</a> ale dotychczas pisaliśmy po prostu w zeszycie. Przyznam się, że od początku wiedziałam o wydanym niedawno "Moim pierwszym dzienniczku", ale nie kupiłam go, bo uważałam, że zeszyt wystarczy w zupełności, bo przecież to "to samo". O, jak bardzo się myliłam!<br />
Gdy otworzyłam po raz pierwszy dzienniczek i zaczęłam go przeglądać, wpadłam w zachwyt i nie mogłam się doczekać, żeby pokazać go Mikołajowi. Dzienniczek ma 90 stron i zbudowany jest wg stałego schematu. Po otwarciu, na stronie po lewej jest króciutki dialog na wybrany temat, kilka pytań do odpowiedzi oraz miejsce do wpisania nazwy dnia (dzisiejszego oraz wczorajszego i jutrzejszego). Po prawej jest miejsce na opisanie wydarzeń z dnia oraz narysowanie rysunku, bądź wklejenie pamiątki. Na stronie sklepu wydawnictwa <a href="http://www.wir-sklep.pl/pl/p/Moj-pierwszy-dzienniczek/197" target="_blank">tutaj</a> można zobaczyć galerię produktu i zdjęcia "wnętrza" dzienniczka. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimZf3AosJRha6OO6mr3sP6Oce-oqBLit4dS7NDX3uB_P79RqOKwuAsILoCNHSbtj0dRqF7kWTmMwuBbZSJcw0SjPB-IGd7f0WR-kchRdradxxaEIX9t8RaYZ3WWUv_wgyzueZ2Xmrpsl4/s1600/610c1e1e2931524127f127c239c4babc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="317" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimZf3AosJRha6OO6mr3sP6Oce-oqBLit4dS7NDX3uB_P79RqOKwuAsILoCNHSbtj0dRqF7kWTmMwuBbZSJcw0SjPB-IGd7f0WR-kchRdradxxaEIX9t8RaYZ3WWUv_wgyzueZ2Xmrpsl4/s320/610c1e1e2931524127f127c239c4babc.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie <a href="http://www.wir-sklep.pl/pl/p/Moj-pierwszy-dzienniczek/197" target="_blank">stąd</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Niestety, mój syn nie podzielił mojego entuzjazmu. Dzienniczek owszem przejrzał, po czym odłożył na półkę. Na moją propozycję, aby coś zapisać odpowiedział "jutro napiszę" i tak przez dwa tygodnie. Ale gdy już się przełamał i dokonał pierwszego wpisu... pokochał ten dzienniczek całym sercem! Teraz, sam wyjmuje go gdy chce coś zapisać, sam sobie czyta, odpowiada na pytania, rysuje. Uśmiech mam chyba od ucha do ucha (nie sprawdzałam), gdy patrzę jak siedzi pochylony i ze skupieniem notuje to co dla niego ważne, pytając od czasu do czasu: "mamo, a jak się to pisze?"<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-7A4b0hwqmzs/Uji0L6BfRGI/AAAAAAAACt8/Wn43ylnUJ5s/s1600/P9173883.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-7A4b0hwqmzs/Uji0L6BfRGI/AAAAAAAACt8/Wn43ylnUJ5s/s320/P9173883.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mikołaj zapisuje, że zrobiłam mu włóczkowego ninję ;-)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dla kogo dzienniczek? Dla każdego! Serio, to nie jest tylko książka dla dzieci z trudnościami, nadaje się dla każdego dziecka. Dla dzieci z problemami w komunikacji bo pozwala na ćwiczenie dialogów i odpowiedzi na pytania w zakamuflowanej formie, dziecko nie wie, że ćwiczy. Dla dzieci autystycznych bo poza ćwiczeniem komunikacji, ma szansę na przepracowywanie sytuacji społecznych - dialogi z lewej strony, mogą stanowić punkt wyjścia do treningu poszczególnych sytuacji, z którymi dziecko ma problem. Dla dzieci dwujęzycznych oraz uczących się języka polskiego jako obcego - bo daje szansę na regularne spotkanie z językiem i ćwiczenie myślenia po polsku. Dla dzieci, które uczą się pisać - bo mogą doskonalić nowo zdobywane umiejętności w atrakcyjnej formie (zwróćcie uwagę, że dzienniczek ma szeroką linię i nie jest to zeszyt do ćwiczenia kaligrafii). I wreszcie dla dzieci, którym chcemy zrobić wspaniałą pamiątkę z dzieciństwa, maluch może dyktować rodzicowi tekst do zapisania i samodzielnie rysować lub wklejać pamiątki.<br />
<br />
Ja bardzo się cieszę, że mamy ten dzienniczek. Mikołaj pisze i rysuje codziennie a potem przegląda strony, które mu zostały do wypełnienia ;-)<br />
Krótko mówiąc: polecam! <br />
<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-86845184874366313782013-08-28T22:29:00.000+02:002013-08-29T10:27:32.084+02:00Koło ratunkowe w wersji dla niemowlaka ;-)Mamy maluchów znają pewnie te chwile, gdy do kąpieli/kolacji/spania zostało jeszcze kilkadziesiąt minut a dziecko wcale nie chce radośnie się bawić. Marudzi, jęczy, płacze i chce na ręce do mamy, a kiedy już mama je trzyma to znowu marudzi, jęczy i płacze... Ostatnio tak wyglądał u nas jeden z wieczorów i kiedy zastanawiałam się jak przetrwać, przypomniało mi się koło ratunkowe z ostatniego wpisu na blogu. Nie minęły dwie minutki i już było gotowe koło ratunkowe w wersji dla niemowlęcia. Duża, metalowa taca i cztery szklane kamyki - to wszystko, czego było potrzeba, żeby moja córka zmieniła się nie do poznania!<br />
Taca była jej już znana (Klara ma za sobą różne zabawy z lustrami, których nigdy nie udało mi się pokazać), ale teraz miała też kamyki. Nie były to te same, z których układali chłopcy. Malutka dostała większe i każdy miał inny kształt i kolor. I tak ślicznie dzwoniły gdy rzucała nimi na tacę.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-hnplVL6tOnQ/Uh5aqQu4ksI/AAAAAAAACp4/mMH2gqdRBjQ/s1600/P8203706.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-hnplVL6tOnQ/Uh5aqQu4ksI/AAAAAAAACp4/mMH2gqdRBjQ/s320/P8203706.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">metalowa taca+szklane kamyki=raj dla malucha</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Och, ja po prostu uwielbiam, gdy z czegoś co już mam w domu, powstaje taka super zabawka dla malucha, która równocześnie zajmuje i rozwija. No nic na to nie poradzę, że mnie to cieszy ;-)<br />
<br />
DOPISEK: Po komentarzach Eli i Gosi, postanowiłam dopisać o ważnej rzeczy. Maluchy wszystko wkładają do buzi i Klara nie jest w tej kwestii żadnym wyjątkiem. Kamyki, które jej dałam były dosyć duże i musiałaby się postarać, żeby je połknąć, ale jednak byłoby niebezpieczne zostawić ją samą z tym zestawem. Dlatego cały czas byłam z nią i czuwałam nad przebiegiem zabawy. Pozwalałam poznawać ustami i językiem, ale natychmiast reagowałam gdy próbowała wkładać kamyczki do ust.<br />
Nasze koło ratunkowe zawiera drobne elementy. Do użytku tylko pod ścisłą kontrolą!<br />
<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-81749724462622852252013-08-14T14:29:00.002+02:002013-08-14T14:29:29.107+02:00Koło ratunkoweSą takie chwile w życiu rodzica, kiedy chciałoby się użyć paralizatora wobec własnych dzieci. Z różnych względów, zrobić się tego nie da ;-) Gdy więc chłopcy wariują a ja nie mogę wyjść z nimi z domu (bo np. Klara właśnie zasnęła), ani się nimi zająć (bo np. gotuję obiad), szukam jakiegoś koła ratunkowego w postaci wyciszającego zadania. Ostatnio wyjęłam nasze lusterka, szklane kamyki i poprosiłam, żeby coś ułożyli.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-V8TzgWyVM-Q/UflqO9YWcbI/AAAAAAAACkQ/GMcP2urMCVs/s1600/P7263626.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-V8TzgWyVM-Q/UflqO9YWcbI/AAAAAAAACkQ/GMcP2urMCVs/s320/P7263626.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ręka Spiderman'a</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-F_5LTwiM_44/UflqPGzg3vI/AAAAAAAACk8/k492jr0xEtQ/s1600/P7263627.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-F_5LTwiM_44/UflqPGzg3vI/AAAAAAAACk8/k492jr0xEtQ/s320/P7263627.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">miecz świetlny</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-PwVh_ev5mkA/UflqPqqQxGI/AAAAAAAACko/dPDzgIpaCJk/s1600/P7263630.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-PwVh_ev5mkA/UflqPqqQxGI/AAAAAAAACko/dPDzgIpaCJk/s320/P7263630.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Luke i Lord Vader w trakcie walki mieczami</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I wiecie co? Zadziałało, dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Nie tylko zajęli się na chwilę, ale koncentracja i skupienie jakiego wymagało od nich to zadanie, sprawiły, że po skończeniu byli jak nowi ;-) Zrelaksowani i SPOKOJNI. Przestali się bić i kłócić a Klara mogła się wyspać. Raz jeszcze spokój rodzinny został uratowany ;-)<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-13502224777807215742013-08-05T10:40:00.000+02:002013-08-05T10:40:21.445+02:00Lipiec w mieścieTak się złożyło, że dwa ostatnie tygodnie lipca spędziliśmy w mieście. Tęskniąc za wodą, lasem, plażą i tym wszystkim z czym związane są "prawdziwe" wakacje, szukamy dostępnych nam atrakcji. Odwiedzamy muzea i biblioteki, zwiedzamy miasto, robimy pikniki w parku, korzystamy z placów zabaw. Ale spędzamy też dużo czasu w domu. Mikołaj zażądał urlopu od nauki a ponieważ mnie też ogarnęło wakacyjne lenistwo, ochoczo się zgodziłam. Niemniej jednak nie da się leżeć i nic nie robić. Przynajmniej, mając w domu dwóch żywiołowych chłopców ;-)<br />
<br />
Zrobiliśmy całą serię eksperymentów, badając gęstość różnych cieczy. Oglądaliśmy <a href="http://www.wykop.pl/link/1314891/doswiadczenie-gestosc-wody/" target="_blank">ten filmik</a> i robiliśmy te eksperymenty samodzielnie. Sprawdzaliśmy czy temperatura zmienia gęstość wody, jaki wpływ na tę właściwość ma sól (popularny eksperyment z jajkiem w wodzie słodkiej i słonej). Fantastyczna zabawa dla naszej trójki i mnóstwo nauki dla każdego z nas. Zwłaszcza dla mnie ;-) <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-CxZ0H8G9AKg/UflqGILbVGI/AAAAAAAAChI/fEcERTu0p40/s1600/P7183545.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-CxZ0H8G9AKg/UflqGILbVGI/AAAAAAAAChI/fEcERTu0p40/s320/P7183545.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ciecze o różnej gęstości</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-uplovO0Cqhw/UflqIRGujTI/AAAAAAAACh0/ny17fcMLzeI/s1600/P7243563.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-uplovO0Cqhw/UflqIRGujTI/AAAAAAAACh0/ny17fcMLzeI/s320/P7243563.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ocean w butelce czyli woda i olej</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-nzufAJkq6ds/UflqJn_qabI/AAAAAAAACi0/BjO6iUcmUMo/s1600/P7243566.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-nzufAJkq6ds/UflqJn_qabI/AAAAAAAACi0/BjO6iUcmUMo/s320/P7243566.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">woda gorąca i zimna (efektownie wygląda w trakcie)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Bawimy się w różne zabawy z mojego dzieciństwa. Nauczyłam chłopców zabawy "Cisza na morzu, bałwan śpi..." i w Pomidora. Obie stały się hitem w naszym domu. Poza tym nazbieraliśmy jarzębiny i nawlekaliśmy korale - przez kilka dni z rzędu! Bardzo im się spodobało ;-)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-TLCnwDBTj5I/UflqG2AO_gI/AAAAAAAAChs/tc2ZFz0EdNM/s1600/P7223554.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-TLCnwDBTj5I/UflqG2AO_gI/AAAAAAAAChs/tc2ZFz0EdNM/s320/P7223554.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przed pracą...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-YiHdy29goj0/UflqGCOufLI/AAAAAAAAChA/3UUlNTYcjME/s1600/P7223552.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-YiHdy29goj0/UflqGCOufLI/AAAAAAAAChA/3UUlNTYcjME/s320/P7223552.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i w trakcie nawlekania</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Zrobiliśmy samoloty, które podpatrzyłam <a href="http://biesydwa.blogspot.com/2013/07/samolot-z-tektury.html" target="_blank">tutaj</a>:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-NqfWEgCQRgc/UflqHTsNHgI/AAAAAAAAChc/fLERF8qZUcU/s1600/P7223556.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-NqfWEgCQRgc/UflqHTsNHgI/AAAAAAAAChc/fLERF8qZUcU/s320/P7223556.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">samolot - dwupłatowiec</td></tr>
</tbody></table>
<br />
a następnego dnia Mikołaj swój samolot przerobił na myśliwiec z Gwiezdnych Wojen:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-UUQ0r8vVmjo/UflqHy_bxyI/AAAAAAAACiQ/vpN6-S36P3I/s1600/P7243557.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-UUQ0r8vVmjo/UflqHy_bxyI/AAAAAAAACiQ/vpN6-S36P3I/s320/P7243557.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">R2D2 w myśliwcu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Obserwowaliśmy, znalezione martwe owady:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-2EOzRV6T9Pk/UflqJ6u8EDI/AAAAAAAACiY/YbXAfr6uAZY/s1600/P7243585.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-2EOzRV6T9Pk/UflqJ6u8EDI/AAAAAAAACiY/YbXAfr6uAZY/s320/P7243585.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">co to za owad?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Zachęceni <a href="http://asiamipomyslowamama.blogspot.com/2013/07/dmuchanie-piany.html" target="_blank">tym wpisem</a> dmuchaliśmy pianę. Z mydła nam się nie udało, dopiero płyn do naczyń zdał egzamin ;-)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-vvuV3lxMeKI/UflqNEKor6I/AAAAAAAACjc/Jl01upxKOQE/s1600/P7253618.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-vvuV3lxMeKI/UflqNEKor6I/AAAAAAAACjc/Jl01upxKOQE/s320/P7253618.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">chwila wspólnej radości</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Gotujemy i pieczemy. Dużo. Wciągam chłopców do pomocy, kiedy tylko mogę, np. Mikołaj obcinał końcówki fasolki szparagowej do zupy. Zadanie bardzo mu się podobało, dumny był, że używał prawdziwego noża, ale i tak zupy z fasolką jeść nie chciał. No chyba, że w wersji zupa-krem. Czyli tak jak zjada większość zup ;-)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-N7tH46xS-jc/UflqQaUoUAI/AAAAAAAACkw/iJBg4NtaSJ0/s1600/P7273632.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-N7tH46xS-jc/UflqQaUoUAI/AAAAAAAACkw/iJBg4NtaSJ0/s320/P7273632.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"używam prawdziwego noża!"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dodajcie do tego niekończące się chwile spędzone podczas rysowania lub robienia papierowych mieczy świetlnych (codziennie powstają nowe!), typowe zabawy-walki między braćmi oraz długie godziny wspólnego czytania książek (teraz czytamy m.in. "Pojedynek' A. Maleszki) i łatwo się okaże, że mamy zajęte całe dnie. I dobrze. W końcu "coś" trzeba robić ;-)<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-26064827943174119772013-08-01T11:40:00.001+02:002013-11-19T21:50:04.444+01:00Koszyk ze skarbami/ Treasure basketDziś kolejne zabawy dla maluszka z cyklu Montessori - koszyk ze skarbami. To jedna z najwspanialszych zabawek jakie można wymyślić dla niemowlęcia, "edukacyjna" sto razy bardziej niż wszystkie markowe zabawki dla bobasów. To po prostu koszyk wypełniony przedmiotami codziennego użytku. Takie proste.<br />
Spotkałam się z dwoma rodzajami koszyków: jedna szkoła mówi o wrzuceniu do środka 15-20 przedmiotów, wykonanych z różnych, najlepiej naturalnych materiałów. Druga mówi o koszykach, które zawierają przedmioty z jakiejś konkretnej kategorii np. przedmioty okrągłe/ szorstkie/ przedmioty kuchenne/ przybory toaletowe etc. Takie tworzenie kategorii jest moim zdaniem zabawniejsze (dla mamy;-)) i bardzo pomocne dla starszych niemowląt po 9 m-cu życia. Można tworzyć takie koszyki jako pomoc do rozwoju języka, ale to już osobna zabawa (świetna sprawa dla dzieci dwujęzycznych!).<br />
Poniżej dwa "najpierwsze" koszyki, które przygotowałam dla Klary - jak widać, nie udało mi się uniknąć plastiku, ale robię postępy ;-) <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-pVCGf3Hu8k0/UcDV94CUUCI/AAAAAAAACZ4/cTcfYi5WNFg/s1600/P6173355.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-pVCGf3Hu8k0/UcDV94CUUCI/AAAAAAAACZ4/cTcfYi5WNFg/s320/P6173355.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">koszyk "jajka"</td></tr>
</tbody></table>
Jajka były: plastikowe, kamienne, drewniane i z jakiejś leciutkiej masy. Szkoda, że nie miałam jajka z filcu lub włóczki, byłoby świetnym dopełnieniem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-jb707vdjHZk/UcyRvWiLYSI/AAAAAAAACbc/7bk0Wm-Bxws/s1600/P6263411.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-jb707vdjHZk/UcyRvWiLYSI/AAAAAAAACbc/7bk0Wm-Bxws/s320/P6263411.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">koszyk "łyżeczki"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Ten koszyk powstał w jakieś 30 sekund - po prostu otworzyłam szufladę ze sztućcami i wrzuciłam łyżeczki do środka. W zestawie metalowa, drewniana i trzy różne plastikowe (znów plastik, ale pocieszam się, że skoro karmię Klarę metalową łyżeczką to plastikowa jest dla niej czymś nieznanym...) <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Koszyki ze skarbami przygotowuje się dla dzieci około 7 m-ca życia - warunkiem jest samodzielne siedzenie (czyli takie, gdy maluch siedząc bez podparcia jest w stanie manipulować przedmiotami). Ich głównym celem jest umożliwienie poznawania otoczenia, do którego dziecko nie jest w stanie samodzielnie dotrzeć.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-fNhNiJQ3MPQ/UflqLeFYnHI/AAAAAAAACjA/qrqhYNi8j6Q/s1600/P7243604.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-fNhNiJQ3MPQ/UflqLeFYnHI/AAAAAAAACjA/qrqhYNi8j6Q/s320/P7243604.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">misz-masz</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b>Celem</b> <b>nie jest</b> <b>zwykłe zabawienie dziecka</b> czy danie mu zajęcia, <b>aby w spokoju coś zrobić.</b> Koszyki przygotowujemy aby pomóc dziecku w poznawaniu świata. Aby z szacunku dla niego jako istoty ludzkiej, zaspokajać jego potrzeby rozwojowe, dlatego w koszykach powinny znaleźć się prawdziwe przedmioty (nie zabawki) z drewna, metalu, kamienia, szkła, materiału. Tam gdzie to możliwe strać się unikać plastiku (szczerze mówiąc: tę zasadę przeniosłabym na całe życie). Wybierając przedmioty do koszyka należy pamiętać o bezpieczeństwie - każdą rzecz maluch włoży do buzi, nie może więc zawierać ostrych krawędzi, czy małych elementów. I zawsze bądźmy obok dziecka, gdy poznaje ono swoje skarby. Można nazwać, to co maluch ma w rączce, ale głównym celem jest samodzielne eksplorowanie. Niemowlę dotyka, potrząsa, uderza, stuka, słucha, smakuje, wącha - słowem poznaje wielozmysłowo. I tylko takie poznanie pozwala na tworzenie się w jego umyśle nowych pojęć. Mama w tym czasie może usiąść i obserwować. Ja mogłabym to robić godzinami!<br />
<br />
Jeśli potrzebujecie podpowiedzi co włożyć do koszyka wystarczy "wygooglać" hasło: treasure baskets. Oczopląsu można dostać od pomysłów. Ale moim zdaniem najlepiej przejść po swoim domu (ewentualnie Dziadków;-)) i zobaczyć co można by zaoferować swojemu Maleństwu.<br />
Gdy widzimy, że pewne przedmioty "znudziły się" dziecku, zastępujemy je nowymi - najwyraźniej na tym etapie rozwoju nie mają mu nic do zaoferowania. Za jakiś czas włóżmy je z powrotem, niemowlę zmienia się i rozwija się zaskakująco szybko, będzie więc miało szansę poznawać dane przedmioty na innym poziomie. Powtarzanie jest kluczem do uczenia się na każdym etapie życia! <br />
<br />
Taki koszyk zwany pudełkiem niespodziankę, można zobaczyć <a href="http://www.dodziecizpasja.blogspot.com/search/label/niemowlak" target="_blank">TUTAJ</a> na drugim zdjęciu. Przy okazji kilka innych zabaw dla niemowląt ;-)<br />
<br />
<a href="http://tominowo.blogspot.com/2013/08/koszyk-ze-skarbami-treasure-basket.html" target="_blank">TUTAJ</a> można zobaczyć koszyki z Tominowa.<br />
<br />
<a href="http://zabawyizabawki.blogspot.com/2013/08/koszyk-ze-skarbami.html" target="_blank">TUTAJ</a> fantastyczne koszyki dla małego Rysia.<br />
<br />
I jeszcze <a href="http://malinowyskarb.blogspot.com/2013/03/nasze-pudo-pene-skarbow.html" target="_blank">TUTAJ</a> w roli koszyków pudło.<br />
<br />
I kolejne koszyki <a href="http://panitanguera.blogspot.ca/2013/11/tematyczne-koszyczki-ze-skarbami.html" target="_blank">TUTAJ.</a> <br />
<br />
P.S. Jeśli ktoś jeszcze robił takie koszyki dla swojego dziecka i opisał je na blogu, to podajcie proszę namiary - chętnie wkleję linki do polskojęzycznych stron i blogów!<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-8764727262343116522013-07-20T11:01:00.000+02:002013-07-20T11:01:57.553+02:00Widok o porankuOd dobrych kilku miesięcy, rano gdy wstaję wita mnie taki oto widok:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ljAWdLz6YUc/UcDVzg3xzMI/AAAAAAAACXo/uNaqpPbXees/s1600/P5313223.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-ljAWdLz6YUc/UcDVzg3xzMI/AAAAAAAACXo/uNaqpPbXees/s320/P5313223.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">chłopcy o poranku</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Każdego wieczoru sprawdzam, czy kredki są zatemperowane, papier przygotowany w zasięgu chłopców a rano zastaję ich przy rysowaniu. Tworzą niewiarygodne ilości dzieł: Spiderman, Star Wars i Angry Birds to główna tematyka. Ale zdarza się, że rysują/przerysowuję coś z czytanych przez nas książek.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-YU1OB0rqOfE/UZ_T_3X_TtI/AAAAAAAACTM/Zed76YWY4zo/s1600/P5093170.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-YU1OB0rqOfE/UZ_T_3X_TtI/AAAAAAAACTM/Zed76YWY4zo/s320/P5093170.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dominik rysuje grzyby dla Babci</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Od kilku miesięcy toniemy w papierach. Mam problem z pozbywaniem się tych wszystkich rysunków - przecież nie mogę ich tak po prostu wyrzucić! Hmm, przynajmniej nie oficjalnie...<br />
Ale szczerze mówiąc, uwielbiam taki widok i z radością obserwuję jak ewoluują umiejętności moich synków a ich ręce robią się coraz sprawniejsze. magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-38219873121784313342013-07-13T07:55:00.000+02:002013-07-13T07:55:46.139+02:00O dodawaniu (w sumie) słów kilka...<span id="goog_1998416761"></span><span id="goog_1998416762"></span><br />
Ćwiczymy dodawanie. Mamy kolorowe perły Montessori, które są wspaniałym materiałem do nauczania początków matematyki. Chciałam, żeby chłopcy opanowali pamięciowo dodawanie przynajmniej w zakresie 10 i uznałam, że jeśli zrobimy odpowiednią liczbę powtórek to w końcu się uda. Okazało się, że ta zasada nie zawsze się sprawdza a już na pewno nie w przypadku dzieci myślących wizualnie. Bowiem mimo wielu powtórek Mikołaj nie był w stanie zapamiętać ile jest 2+2 itp. a Dominik jakimś cudem zdołał. Na szczęście zanim dopadła mnie mega frustracja trafiłam do wkropki, gdzie jest <a href="http://projektwkropki.blogspot.com/p/all-about-vsl.html" target="_blank">lista linków o VSL</a>. Poczytałam i dowiedziałam się, że to normalne dla dzieci myślących w ten sposób i że być może, Mikołaj nigdy nie nauczy się tych działań na pamięć, ALE to nie oznacza, że będzie miał trudności w matematyce. Dowiedziałam się kolejnej rzeczy o moim dziecku i po raz nie wiem który, zmieniam podejście do naszej nauki. Dalej ćwiczymy dodawanie, ale już bez presji, na spokojnie. I tylko rośnie moja radość z edukacji domowej - bo powiedzcie, w jakiej szkole mój syn miałby szansę na tak zindywidualizowane podejście, dostosowane do jego stylu uczenia się?<br />
<br />
W pudełeczku przykłady z dodawaniem. Należy wyjąć przykład, obliczyć przy pomocy koralików i sprawdzić wynik na odwrocie karteczki. Rozwiązane przykłady wrzucamy do słoiczka. Te przykłady przygotowała autorka bloga <a href="http://hannahsideways.blogspot.com/" target="_blank">Hanna the Minx</a> i razem z innymi fantastycznymi materiałami są dostępne <a href="http://hannahsideways.blogspot.com/p/downloads.html" target="_blank">tutaj</a>.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-wMHLcW_KKRY/UWMpP56garI/AAAAAAAACFU/az4vvrSP3d8/s1600/P3222792.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-wMHLcW_KKRY/UWMpP56garI/AAAAAAAACFU/az4vvrSP3d8/s320/P3222792.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przykłady do obliczeń</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-5vlYc3v6eyQ/UWMpIbgpLJI/AAAAAAAACFE/-hZXh8JBSp0/s1600/P3222790.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-5vlYc3v6eyQ/UWMpIbgpLJI/AAAAAAAACFE/-hZXh8JBSp0/s320/P3222790.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">liczymy z koralikami...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dominik szybko wymyślił swój sposób liczenia - nie używa koralików, tylko palców ;-)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-5AD57vTGCXQ/UdceyFP57ZI/AAAAAAAACfQ/V86LeY0YzFE/s1600/P6283461.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-5AD57vTGCXQ/UdceyFP57ZI/AAAAAAAACfQ/V86LeY0YzFE/s320/P6283461.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i na palcach</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kolejną zabawę podpowiedziała mi znajoma mama "hołmskulerka". Kartki z rubrykami (ja swoje robiłam ręcznie, co niestety widać, ale chłopcom nie przeszkadzają te koślawe linie), ołówek, kostka do gry + koraliki dla Mikołaja i palce dla Dominika. Chłopcy to uwielbiają - ten element niespodzianki!<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-GhxQlOrOXfA/UcDV3XudqHI/AAAAAAAACYk/wx8mxDKtjMc/s1600/P6123309.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-GhxQlOrOXfA/UcDV3XudqHI/AAAAAAAACYk/wx8mxDKtjMc/s320/P6123309.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">gotowa "gra"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
I to co lubię najbardziej - wykorzystanie tego co mamy w domu i pozornie nie nadaje się do nauki. Wyjęłam ukochaną planszówkę Mikołaja i oznajmiłam, że zmieniamy zasady. Kto stanie na oznaczonym polu losuje z woreczka kostkę domina. Musi dodać kropki na kostkach i zapisać to działanie na karteczce. Taka karteczka to punkt. Wygrywa ten, kto ma najwięcej punktów na koniec gry.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-9tDSdIPOw6A/UcyRxxc5HLI/AAAAAAAACbk/h6Fwz21vv7g/s1600/P6273414.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-9tDSdIPOw6A/UcyRxxc5HLI/AAAAAAAACbk/h6Fwz21vv7g/s320/P6273414.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Jak Mikołaj się cieszył, gdy losował kolejny przykład do obliczeń ;-) Grunt to motywacja!<br />
<br />magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2588362240353871739.post-4576513984154267042013-07-10T14:23:00.001+02:002013-07-10T14:23:29.225+02:00Sylabowe zabawy P i LChwilowo nastała u nas przerwa wakacyjna w nauce czytania, ale przed wyjazdem czytaliśmy sporo. Większości zabaw nawet nie pamiętam, bo często wymyślam je na poczekaniu i jeśli nie sfotografuję, to natychmiast zapominam. Udało się znaleźć tylko kilka zdjęć z naszych sylabowych zabaw. Oto i one:<br />
<br />
Zabawa w mysią restaurację. Jedna myszka była klientem w restauracji (moja) i zamawiała obiad. Ale ponieważ myszka była stara i miała słaby wzrok, kelner (myszka Dominika) musiała jej czytać menu. Niestety myszka była też przygłucha, więc kelner musiał powtarzać i powtarzać, zanim klient się zdecydował. Dominik był zachwycony - zwłaszcza mój starczy głos wzbudzał jego szczery śmiech ;-)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-mRWA7uM8WM8/UcDV1_jhr8I/AAAAAAAACYE/3PN5oxbMxNE/s1600/P6063282.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-mRWA7uM8WM8/UcDV1_jhr8I/AAAAAAAACYE/3PN5oxbMxNE/s320/P6063282.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">menu: zupy i desery</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Podpisywanie układanek i puzzli nie jest niczym odkrywczym, ale Dominik
uwielbia się tym bawić więc pokazuję. W tej układance autka podnosi się
magnesem na sznurku, tak że przy okazji ćwiczy sprawność ręki i
koordynację wzrokowo-ruchową. Z tyłu podpisałam sylaby z dwoma
spółgłoskami - nie było to łatwe dla mojego synka.<br />
Wciąż próbuję odkryć
przyczynę jego trudności z zapamiętywaniem tych sylab - robimy różne
ćwiczenia wspomagające naukę czytania i obserwuję, obserwuję i kombinuję
;-) W końcu dowiem się o co chodzi! <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-jm0_QzhvqdE/UZ_T-ApcDLI/AAAAAAAACS0/1sg635awWmk/s1600/P5073052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-jm0_QzhvqdE/UZ_T-ApcDLI/AAAAAAAACS0/1sg635awWmk/s320/P5073052.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">klasycznie: podpisana układanka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce lord Vader wysłał zaszyfrowane rozkazy do swoich podwładnych. Rebelianci przechwycili te informacje a R2D2 musi je odczytać.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-VobeawmGTIA/UZ_UFdvE5uI/AAAAAAAACVM/9xmsbZsHf0U/s1600/P5233197.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-VobeawmGTIA/UZ_UFdvE5uI/AAAAAAAACVM/9xmsbZsHf0U/s320/P5233197.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gwiezdne wojny też pomagają w nauce sylab ;-)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jak widać dla ułatwienia wpisuję sylaby w różnych kolorach i zanim Dominik, którąś przeczyta podpowiadam mu: "język" (przy sylabach z L wie, że musi podnieść język do góry) lub "paluszek" (przy sylabach z P przykładamy pionowy palec wskazujący do ust, żeby poczuć powietrze, które się wydostaje podczas wymawiania tych sylab). <br />
<br />
Więcej niestety nie udokumentowałam, ale mam nadzieję, że do zainspirowania wystarczy to co jest ;-)<br />
Miłego, wakacyjnego czytania!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
magda(c)http://www.blogger.com/profile/08485824285319455686noreply@blogger.com11