Początkowo nie miałam zamiaru pisać o początkach nauki czytania metodą symultaniczno - sekwencyjną, bo ten etap już za nami. Zmieniłam zdanie, widząc jak wiele zainteresowania wzbudza ten temat. Dziś więc o nauce czytania samogłosek. Podstawową zasadą jest to, że nigdy (!) nie uczymy dziecka nazw poszczególnych liter. Wyjątek stanowią samogłoski. Powód jest prosty: tylko samogłoski można wypowiedzieć w izolacji tak jak brzmią w wyrazach. Składanie liter jest dużo trudniejsze od składania sylab i dla dzieci, które mają jeszcze problemy z syntezą i analizą głoskową może być niewykonalne. Spróbujcie przeczytać głośno "tyatyaryaky" lub "teateaeraka". Proste? W taki właśnie sposób czytają dzieci, które głoskują. A teraz ten sam wyraz czytany metodą sylabową: "ta ta rak". I wiemy o co chodzi ;-) Poza tym używamy WIELKICH LITER , ponieważ ich percepcja jest łatwiejsza dla małego dziecka.
Druga zasada to kolejność, która dla każdego pracującego lekcjami trójstopniowymi będzie naturalna: 1. powtarzanie (dziecko powtarza za nami); 2. rozumienie (pokaże gdzie A?) 3. nazywanie (co to?).
I trzecia ważna rzecz: w metodzie symultaniczno - sekwencyjnej: samogłoskom i sylabom nadajemy znaczenie. Np. mamy rysunek dziecka z szeroko otwartą buzią i mówimy: "zobacz chłopiec śpiewa A", "a tutaj dziewczynka płacze E". Jeśli ktoś chce zobaczyć przykłady stron z serii "Kocham czytać" niech zajrzy na stronę Babylandii. Agnieszka pokazała kilka
tutaj.
Kto chciałby się więcej dowiedzieć jak nauczyć dziecko czytać metodą sylabową niech zajrzy do serwisu sylaba.info
tutaj i
tutaj.
A teraz trochę tego co my robiliśmy.
Gdy zaczynaliśmy samogłoski Dominik miał 17 m-cy i prawie nie mówił, więc w naszym przypadku czytanie miało stymulować mowę i taki był główny cel. Na początku siadałam na przeciwko niego na dywanie, trzymałam pudełko w którym miałam samogłoski i po kolei je wyciągałam. Na początku kartki na których z jednej strony była napisana samogłoska a na odwrocie obrazek, który ją przedstawiał np. ziewający pan w łóżku do A, płaczący chłopiec do E etc. Pokazywałam obrazek i mówiłam "pan ziewa" odwracałam kartkę "A" oczywiście przesadnie intonując. Próbowałam tak kilka razy aż Dominik powtórzył (jak nie bardzo powtarzał to pytałam "jak ziewa pan?" i odpowiadałam "A"). Pozwalałam mu oglądać kartę jeśli chciał, po czym chowałam i pokazywałam następną w ten sam sposób. Kartki chowałam do koszulek z albumu na zdjęcia i zaklejałam z góry taśmą przezroczystą, żeby nie można ich było wyjmować.
|
samogłoski w koszulkach na zdjęcia |
|
na odwrocie: ilustracje do samogłosek |
Kartoniki z samogłoskami. Na zwykłych kartonikach wpisałam samogłoski. Dobrze mieć kilka zestawów w różnych kolorach - to uatrakcyjnia zajęcia, jeśli dziecko może sobie samo wybrać, który kolor dzisiaj? I na początek lepiej nie wprowadzać dziecku wszystkich samogłosek. Z maluchem można zacząć od jednej, albo od pierwszych trzech : A, U, I. Kartoniki dopasowujemy do siebie - taki sam do takiego samego, ze starszym dzieckiem można grać w memo, wyławiać sylabki z pudła pełnego kaszy lub innych ziarenek. Co kto lubi.
|
samogłoski |
Układaliśmy puzzle piankowe. Z alfabetu, który dostał kiedyś Mikołaj wyjęłam samogłoski - super przy nauce małych dzieci, które muszą (!) działać.
|
piankowe samogłoski |
Potem wprowadza się sekwencje samogłosek - najpierw tych samych. Np. dziewczynka tuli lalę i śpiewa: "A A A". Tu trzeba zwracać uwagę na to, aby dziecko czytało dokładnie tyle samogłosek ile jest napisanych. My dotykamy palcem każdej, którą czytamy. Chodzi o to żeby czytać dokładnie to co jest napisane, a nie zgadywać.
Następnie sekwencje samogłosek różnych. Najpierw na kartkach, tak jak pojedyncze samogłoski - tutaj wykorzystałam obrazki ze starych książeczek dla dzieci i gazetki "Dobranocny ogród". Później stosowaliśmy karty, które pokazałam już
tutaj.
|
sekwencje samogłosek |
|
sekwencje samogłosek na odwrocie |
|
karty "z niespodzianką" |
|
a ku ku! |
Kolejnym etapem jest wprowadzenie sylab. Dla maluchów proponowane są wyrażenia dźwiękonaśladowcze. Ale do samogłosek warto wracać od czasu do czasu.