wtorek, 7 czerwca 2011

Sylabowe gry

Po tygodniowej przerwie "dniodzieckowo" - urodzinowej wróciliśmy do naszych zajęć.
W metodzie symultaniczno - sekwencyjnej wprowadza się sylaby parami, które są możliwie najbardziej zróżnicowane w wyglądzie, ale równocześnie najłatwiejsze w artykulacji. Już od dłuższego czasu ćwiczymy z Dominikiem sylaby ze spółgłoskami: p, m, b, l, ale niestety wciąż je myli. Dlatego postanowiłam zrobić mały krok do tyłu i teraz ćwiczymy tylko sylaby ze spółgłoską p. Zrobiłam dla niego prostą grę, która była dzisiejszym hitem! Wciąż trudno mi uwierzyć, że tak mu się podobała... Przygotowałam dwie plansze, na których wpisałam sylaby (różne kolory są po prostu dla urozmaicenia) i do tego kostka. Kostka powstała z pudełka po kremie do twarzy, oklejonego papierową taśmą malarską i na to przyklejonych kartek z sylabami. Rzucaliśmy kostką na zmianę i zasłanialiśmy wylosowane sylaby żetonami (zakrętki z butelek po mleku). Wygrywał ten, kto pierwszy zasłonił swoje sylaby. Gra jest naprawdę prosta i to niesamowite jak bardzo spodobała się Dominikowi. Graliśmy zamieniając się kolorami plansz i żetonów. Super zabawa - szkoda, że nie wpadłam na to gdy Mikołaj miał trzy lata - takie świetne zadanie na naprzemienność.

gra w sylaby


Ponieważ Dominik uwielbia robić zadania jak jego starszy brat, przygotowuję mu "karty pracy". Znów bardzo proste, szybkie w przygotowaniu i można je przypiąć na lodówce, żeby tata zobaczył gdy wróci z pracy ;-). Te zadania mają jeszcze jedną ważną dla mnie cechę: przy jednej okazji ćwiczymy kilka rzeczy: czytanie, koordynację wzrokowo - ruchową i sprawność manualną.

łączymy kropelki w pary

połącz takie same sylaby


Staram się wykorzystywać różne układanki i zabawki, które już mamy do nauki czytania. Tutaj sylaby naklejone na kubeczkach z Ikei. Kolejne zadanie, które pozwala na wiele powtórzeń bez nudy. Z kubeczków można budować wieżę (rakietę), gniazdko, można złożone kubeczki zdejmować po jednym, układać szeregi od największego do najmniejszego i za każdym razem czytać sylabki.

sylabowe kubeczki


Wracamy też do czytania wyrażeń dźwiękonaśladowczych -  to jest zadanie o które Dominik codziennie prosi. Z jednej strony są ilustracje zwierząt, z drugiej odgłos, który wydają. Dominik dokłada figurki zwierząt do podpisów, po czym odwraca karty żeby sprawdzić czy dobrze wybrał. Obrazki pochodzą z pierwszej części zestawu do nauki czytania "Moje sylabki", ale można wykorzystać dowolne ilustracje.

wyrażenia dźwiękonaśladowcze



A tu sekwencje samogłosek. Przygotowałam kilka takich kart gdy Mikołaj uczył się czytać - wykorzystałam ilustracje z gazetek dla dzieci. Układ liter przygotowuje już do czytania książek. Dominik ma samogłoski opanowane do perfekcji, ale czasem wracamy właśnie do takich sekwencji.

sekwencje samogłosek
To na razie tyle, chociaż jeszcze nie koniec...

4 komentarze:

  1. Madziu,
    Wszystkie Twoje Ćwiczenia są bombowe. My z Antolkiem właśnie jesteśmy przy tych sylabkach, więc na pewno skorzystamy z Twoich pomysłów. Najbardziej przypadło mi do gustu sylabowe BINGO Tyle razy wykorzystywałam je ucząc dzieci angielskiego, ale jakoś nie przyszło mi do głowy by użyć je właśnie do sylab ;-( No i te kubeczki ,bardzo Montessoriańskie - ćwiczą wiele umiejętności na raz. Dziękuję za wspaniałą inspirację i pędzę do tworzenia podobnych zadań.

    I jeszcze jedno - my lubimy rysować sylabki kredą i skaczemy po nich ile się da, w domu mamy naklejone na podłogę i bawimy się przy muzyce. Kiedy muzyka gra dzieci biegają między sylabami. Muzyka cichnie i dzieci muszą stanąć na sylabie , którą pokazuje- dużo śmiechu i można wytracić nadmiar energii

    Pozdrawiam ciepło
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za podpowiedź. Moim ruchliwym chłopakom spodoba się taka zabawa przy muzyce - na pewno wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę się chyba z Tomkiem wziąć za sylaby.. może już jest gotowy

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że znalazłam kolejną mamę, która uważa że wczesna nauka czytania to coś fajnego dla dziecka :D My już przerobiliśmy prawie całą pierwszą serię "Kocham Czytać" i często bawimy się sylabkami :) Teraz większość rodziców gdy widzą , że mój niespełna trzylatek umie przeczytać nowe, nieznane mu słowa z prostych sylab , są w szoku :)
    Będę podglądać częściej :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń