Potem zrobiliśmy eksperyment pt. "papier, który nie zamaka". Do szklaneczki wcisnęłam kartkę papieru, tak żeby trzymała się dna, po czym wkładałam odwróconą do góry nogami szklankę do wody, wyjmowałam i... papier był suchy! Włożyłam szklankę ponownie i odwróciłam pod wodą, były bąbelki a po wyjęciu szklanki z wody papier był mokry. Rozmawialiśmy jak to się działo, dlaczego etc. a w między czasie chłopcy po kolei samodzielnie przeprowadzali ten eksperyment.
Potem był trzeci eksperyment, który wypływa niejako z eksperymentu z wodą, o którym pisałam w tym poście. Jest to doświadczenie, które znalazłam w książce Gettmana "Basic Montessori". Najpierw wrzuciłam do wody laseczkę plasteliny i sprawdziliśmy, że tonie. Potem kilkakrotnie zmieniałam kształt, była kulka, wąż, jajo, placek i za każdym razem plastelina tonęła. Dopiero, gdy zrobiłam miseczkę, plastelina pływała. Ustaliliśmy, że ma to jakiś związek z powietrzem, które pomaga plastelinie pływać. Potem każdy wybrał sobie kawałek plasteliny i sprawdzali osobiście. Jakie było zdziwienie Mikołaja, gdy zrobił miseczkę, ona zaczęła pływać a potem ją zatopił! Musieliśmy wyjaśniać jak to się stało - ale on był naprawdę zainteresowany!
plastelinowa miseczka pływa |
Mikołaj eksperymentator ;-) |
Potem zabraliśmy się za malowanie przy pomocy powietrza. Chłopcy mieli dmuchać przez rurki na rozrzedzoną farbę. Pierwsze co zrobił Dominik to wciągnięcie farby do rurki. Chyba za dużo ostatnio ćwiczyliśmy przenoszenia papierków przy pomocy słomek ;-) Po wymianie rureczki, dzielnie próbował, ale uznał, że rurka tylko przeszkadza.
Prawdę powiedziawszy, nie bardzo im się to podobało. Poprosili o pędzle i malowali. Mikołaj zaskoczył mnie bo powiedział: zróbmy zielony, po czym wymieszał żółty z niebieskim. Namalował też dla mnie kwiatek.
kwiatek Mikołajka |
I tak nasze bardzo fajnie spędzone popołudnie, zakończyło się porządną kąpielą naszego małego Tygryska ;-)
Tygrysek - przeuroczy:)
OdpowiedzUsuńSłoiczkowe opowiadanie o powietrzu - rewelacja!
OdpowiedzUsuń