Dziś kolejne zabawy dla maluszka z cyklu Montessori - koszyk ze skarbami. To jedna z najwspanialszych zabawek jakie można wymyślić dla niemowlęcia, "edukacyjna" sto razy bardziej niż wszystkie markowe zabawki dla bobasów. To po prostu koszyk wypełniony przedmiotami codziennego użytku. Takie proste.
Spotkałam się z dwoma rodzajami koszyków: jedna szkoła mówi o wrzuceniu do środka 15-20 przedmiotów, wykonanych z różnych, najlepiej naturalnych materiałów. Druga mówi o koszykach, które zawierają przedmioty z jakiejś konkretnej kategorii np. przedmioty okrągłe/ szorstkie/ przedmioty kuchenne/ przybory toaletowe etc. Takie tworzenie kategorii jest moim zdaniem zabawniejsze (dla mamy;-)) i bardzo pomocne dla starszych niemowląt po 9 m-cu życia. Można tworzyć takie koszyki jako pomoc do rozwoju języka, ale to już osobna zabawa (świetna sprawa dla dzieci dwujęzycznych!).
Poniżej dwa "najpierwsze" koszyki, które przygotowałam dla Klary - jak widać, nie udało mi się uniknąć plastiku, ale robię postępy ;-)
 |
koszyk "jajka" |
Jajka były: plastikowe, kamienne, drewniane i z jakiejś leciutkiej masy. Szkoda, że nie miałam jajka z filcu lub włóczki, byłoby świetnym dopełnieniem.
 |
koszyk "łyżeczki" |
Ten koszyk powstał w jakieś 30 sekund - po prostu otworzyłam szufladę ze sztućcami i wrzuciłam łyżeczki do środka. W zestawie metalowa, drewniana i trzy różne plastikowe (znów plastik, ale pocieszam się, że skoro karmię Klarę metalową łyżeczką to plastikowa jest dla niej czymś nieznanym...)
Koszyki ze skarbami przygotowuje się dla dzieci około 7 m-ca życia - warunkiem jest samodzielne siedzenie (czyli takie, gdy maluch siedząc bez podparcia jest w stanie manipulować przedmiotami). Ich głównym celem jest umożliwienie poznawania otoczenia, do którego dziecko nie jest w stanie samodzielnie dotrzeć.
 |
misz-masz |
Celem nie jest zwykłe zabawienie dziecka czy danie mu zajęcia,
aby w spokoju coś zrobić. Koszyki przygotowujemy aby pomóc dziecku w poznawaniu świata. Aby z szacunku dla niego jako istoty ludzkiej, zaspokajać jego potrzeby rozwojowe, dlatego w koszykach powinny znaleźć się prawdziwe przedmioty (nie zabawki) z drewna, metalu, kamienia, szkła, materiału. Tam gdzie to możliwe strać się unikać plastiku (szczerze mówiąc: tę zasadę przeniosłabym na całe życie). Wybierając przedmioty do koszyka należy pamiętać o bezpieczeństwie - każdą rzecz maluch włoży do buzi, nie może więc zawierać ostrych krawędzi, czy małych elementów. I zawsze bądźmy obok dziecka, gdy poznaje ono swoje skarby. Można nazwać, to co maluch ma w rączce, ale głównym celem jest samodzielne eksplorowanie. Niemowlę dotyka, potrząsa, uderza, stuka, słucha, smakuje, wącha - słowem poznaje wielozmysłowo. I tylko takie poznanie pozwala na tworzenie się w jego umyśle nowych pojęć. Mama w tym czasie może usiąść i obserwować. Ja mogłabym to robić godzinami!
Jeśli potrzebujecie podpowiedzi co włożyć do koszyka wystarczy "wygooglać" hasło: treasure baskets. Oczopląsu można dostać od pomysłów. Ale moim zdaniem najlepiej przejść po swoim domu (ewentualnie Dziadków;-)) i zobaczyć co można by zaoferować swojemu Maleństwu.
Gdy widzimy, że pewne przedmioty "znudziły się" dziecku, zastępujemy je nowymi - najwyraźniej na tym etapie rozwoju nie mają mu nic do zaoferowania. Za jakiś czas włóżmy je z powrotem, niemowlę zmienia się i rozwija się zaskakująco szybko, będzie więc miało szansę poznawać dane przedmioty na innym poziomie. Powtarzanie jest kluczem do uczenia się na każdym etapie życia!
Taki koszyk zwany pudełkiem niespodziankę, można zobaczyć
TUTAJ na drugim zdjęciu. Przy okazji kilka innych zabaw dla niemowląt ;-)
TUTAJ można zobaczyć koszyki z Tominowa.
TUTAJ fantastyczne koszyki dla małego Rysia.
I jeszcze
TUTAJ w roli koszyków pudło.
I kolejne koszyki
TUTAJ.
P.S. Jeśli ktoś jeszcze robił takie koszyki dla swojego dziecka i opisał je na blogu, to podajcie proszę namiary - chętnie wkleję linki do polskojęzycznych stron i blogów!