wtorek, 20 marca 2012

Pojemnik sensoryczny - pianka do golenia

Słoneczko świeci coraz mocniej, w okna przygrzewa, więc mnie ogarnął porządkowy szał. Mam niepohamowany pęd do wysprzątania całego mieszkania, ale to zaraz, teraz i natychmiast! I wiecie co? Nie mogę, bo jak wszyscy mam na głowie sto ważniejszych obowiązków. Ale się nie poddaję i gdy tylko docieram do domu, przetrząsam szafkę po szafce. Tylko co zrobić z dziećmi, które już po 20 minutach wspólnej zabawy zaczynają się bić i kłócić? O, nie - bajki są ostatecznością. Najpierw próbuję ich czymś zająć. Ostatnio takim oto banalnie prostym pojemnikiem sensorycznym.

aaale piana!

W środku znalazła się pianka do golenia i małe zabaweczki, które chłopcy sobie wybrali do zabawy. Ile było śmichów-chichów w takiej fajnej pianie ;-) Pomysł znalazłam gdzieś w sieci dawno temu (bawiliśmy się w ten sposób w zeszłym roku) a następnym razem zamierzam dodać trochę farb do środka. Tak, żeby było jeszcze więcej frajdy!

7 komentarzy:

  1. Łaaaa! A tatuś będzie chodził brodaty? Fajny pomysł, tylko, ze moje młodsze dziecko będzie chciało to zjeść. I co z tym fantem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pianki tatusia nie ruszamy! Do zabawy kupuję najtańszą piankę jaka jest w sklepie ;-)
      A dla małego wszystkożercy, robiłabym pojemniki z jadalnymi substancjami: kisiel/krochmal, wiórki kokosowe, płatki owsiane, bułka tarta... Co Ty na to?

      Usuń
  2. magda - dla mnie jesteś mistrzynią zabaw sensorycznych:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażko ;-)
      To taki mój konik, chyba...

      Usuń
  3. u nas ta zabawa oznaczalaby dla mnie dodatkowe szorowanie mieszkania - ta pianka nie zostalaby w misce, tylko powedrowalaby na okna, sciany badz podloge;) ja sie poddalam - sprzatam, gdy chlopaki stworza ku temu okazje;) najczesciej jednak wieczorem, gdy juz spia albo gdy tata wezmie ich na kilka godzin na plac zabaw:) choc... niedawno udalo nam sie sprzatac razem (ale nie szuflady i szafki) - chlopcy posciagali wszystko z polek, kazdy dostal wilgotna szmatke, starl kurze (ja szybko i niezauwazalnie poprawilam;), pozniej sucha scierka poszla w ruch i na koniec wspolnie zabawki poukladalismy na polkach. w miedzyczasie chlopcy odkrywali zabawki, ktorymi dawno sie nie bawili, a ja mialam okazje przetrzec okna i podloge.1.5 godziny = dwa pokoje:) ale przyznam, ze bylam padnieta bardziej niz bym sama sprzatala;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też wolę sprzątać, gdy nikogo nie ma w domu, niestety zdarza się to nieczęsto, więc kombinuję bo wiosna tak na mnie działa!
      A piankę możesz dać chłopakom do wanny - jak będziesz obok coś robić to może nie zapaćkają całej łazienki ;-)

      Usuń
  4. Bardzo fajny pomysł. Muszę z moimi spróbować przy brzydszej pogodzie!

    OdpowiedzUsuń