Jaja węża.
Z pisaniem sylab na jajach węża spotkałam się w jakiejś książeczce, jednak dla Dominika, patrzenie na obrazki i nazywanie ich jest po prostu nudne. Trzeba było to jakoś urozmaicić. Zrobiliśmy papierowego węża na sznurku i jego jaja z zakrętek od mleka. A potem po prostu się bawiliśmy: nazywaliśmy wężowe dzieci, układaliśmy je w gnieździe, mama tuliła je do snu etc.
mama i jej jaja |
Walizki Sabiny i Stefana
Druga zabawa to proste dopasowywanie ubrań dla dziewczynki i chłopca, którzy wybierają się na wakacje i pakują walizki (obrazki walizek naklejone na koperty). W założeniach mieliśmy losować obrazki na zmianę, ale Dominikowi tak się spodobała ta zabawa, że wszystko robił sam. Ja zadawałam niekończące się pytania: czyje to sandały? co to? gdzie to włożysz? Dominik musiał odpowiadać: to sandały Sabiny/ spodnie Stefana etc.
Sabina, Stefan, walizki i ubrania |
O! My też "eski" ćwiczymy!:)Zabawy w sam raz dla nas.
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńMamy to samo na tapecie, bo Emil wyciąga podobno język mówiąc "s":-) Ćwiczymy wyrazy na "s", tak żeby miał język schowany. Przy okazji ćwiczymy też "sz", co mu już nieźle wychodzi:-)
OdpowiedzUsuń