przelewanie wody |
tworzenie "dziesiątek" ze złotych pereł |
sortujemy przedmioty "żywe" i "nieożywione" |
układamy ze szklanych kamyków liczby parzyste |
lekcja geografii: przesmyk i cieśnina |
rysujemy z plastikowymi "metalowymi ramkami" |
jednen z ulubionych materiałów Dominika. |
Mikołaj pisze opowiadania |
tablice Seguina zrobione przez dziadziusia R. |
A teraz poprosimy o trochę słońca, żebyśmy mogli zabrać naszą naukę na zewnątrz...
Ostro dzialacie kochani, podziwiam
OdpowiedzUsuń;-) dzięki; coś musimy robić, gdy nie da się hasać po łące (ani nawet miejskim placu zabaw) ;-)
UsuńDziadkowie są jednak niezastąpieni!:)
OdpowiedzUsuńA ja biegnę oklejać kubki dziesiątkami - pomysł genialny w swej prostocie.
K ja już się wyspecjalizowałam w takich prostych pomysłach. Na realizowanie bardziej skomplikowanych nie mam czasu a Mikołaj wymaga nieustających zmian. Gdy zrobi jakieś zadanie jeden raz, to bardzo rzadko sięgnie po nie ponownie, nawet jeśli nie opanował jakiegoś zagadnienia. Niestety, u niego nie ma powtórek, o których pisała Montessori...
UsuńMiło kiedy mogę poczytać o ludziach którzy robią coś podobnego jak my! Dopiero zaczynamy więc wszystko przed nami. Powodzenia życzę i także czasem zapraszam na naszego bloga http://homeschoolersi.blogspot.com/. Gratuluję pomysłów. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Magdalleno ;-) Cieszę się, że nas znalazłaś - już pędzę do Was z wizytą!
Usuń