"Mamo, co będzie na deser" - spytał Mikołaj. Ja zdziwiona - właśnie zjedli dwudaniowy obiad i chcą deseru? Po naleśnikach z dżemem? No, ale właściwie... czemu nie, myślę, więc odpowiadam: "zrobię wam muffinki" (jedna z nielicznych rzeczy, którą potrafię upiec w moim gazowym (!) piekarniku). I tak ruszam do boju, gdy nagle słyszę: klap, klap, klap. To małe łapki raczkują w moją stronę i próbują wspiąć się po nogawkach maminych spodni w górę. Co by tu wymyślić, żeby zrobić te muffinki?
Otworzyłam szafkę i wyjęłam metalową miskę, do której wrzuciłam małe zakrętki od słoiczków. W tym czasie Klara wyjmuje z szafki garnek. Siada na podłodze z tym zestawem "zabawek" i spędza tak prawie godzinę.
Ja zrobiłam muffinki, pozmywałam po obiedzie, ogarnęłam kuchnię a moja córeczka stukała zakrętkami, ogryzała je swoimi dwoma ząbkami i radośnie wrzucała do miski. I niech mi ktoś powie, że siedmiomiesięczne niemowlę potrzebuje zabawek!
Ach, początek posta jak z dobrej powieści ;-)
OdpowiedzUsuńA moja córka też najbardziej uwielbiała bawić się zakrętkami, pokrywkami, pudełkami i tasiemkami (z supełkami). ;-)
:-))
UsuńO!!
OdpowiedzUsuńCudze dzieci szybko rosną :)
nie-cudze też nie najwolniej ;-)
UsuńU mnie przebojem jest szuflada z przykrywkami. Emaliowanymi. Już nawet nie przeszkadza mi dźwięk jaki wydają kiedy małe rączki stukają je o siebie. No dobra , prawie nie przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńtaa, znam to "prawie" ;-)
UsuńO ja nie mogę, to ona już taka duża? A niedawno był post, że się właśnie urodziła......hmmmmm, chyba mi czas ucieka przez jakąś dziurę ;)
OdpowiedzUsuńJej, Twoja coreczka juz siedzi... a dopiero co ''karuzele'' bialo-czarno ogladala z pozycji lezacej:)
OdpowiedzUsuńSa takie momenty z macierzynstwa, ktore tkwia jak obrazki w glowie - Ty mi dzis jeden przypomnialas: jak bardzo sie zachwycilam i ucieszylam, ze moje dziecko wolalo grzechotac woreczkiem z ryzem niz plastikowe ''cudenka'' z FisherPrise. Wtedy wiedzialam ''moja krew'':D
Widac i Klara Twoja krew:)
;-) jak ładnie to napisałaś...
UsuńSkąd ja to znam? A Mała jest już baaardzo Duża!
OdpowiedzUsuńMufinki dobre na wszystko a nakrętki najlepsze ze wszystkich zabawek ;-)
OdpowiedzUsuńO tak! Te nakrętki to ciągle numer jeden ze wszystkich zabawek - najlepsze jako gryzak, instrument muzyczny i w ogóle element każdej zabawy ;-)
Usuńmiski, pudełka, przykrywki, nakrętki to najlepsze zabawki ;-)
OdpowiedzUsuńu nas też uwielbiane są plastikowe butelki - im większe tym większa radocha ;-)
Witam:) U nas zakrętki też robią furorę. A w wersji dla starszaka kapsle. Nawet opisałam to na moim nowopowstającym blogu. Tyle z zabaw dzieciństwa mojego starszego synka uciekło mi z pamięci przez niezapisywanie ich, ze teraz postanowiłam się poprawić. Ale to, jak raczkujący szkrab "gonił" turlajace się nakretki po podłodze utkwiło mi w pamięci na dobre. Zapraszam :) zabawyizabawki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdziękuję za zaproszenie, zajrzę na pewno ;-)
UsuńNie wiem jak to jest możliwe, że dziecko bawiło się samo przez godzinę ???!!!!
OdpowiedzUsuńNasza córka sama bawiła się ok 5-10 min tylko oglądając książeczki do wieku 1,5 roku. Później może ok 0,5 godz do ok 3lat i tak powoli ten czas się wydłużał. Teraz ma 5 lat i potrafi bawić się sama 1-2 godziny, a kiedy słucha audiobooków to kilka godzin ;)
ja do tej pory też myślałam, że to niemożliwe a tu proszę :-)
UsuńKlara gdy jest wyspana, pojedzona i nasycona zabawami z mamą potrafi bawić się sama jeśli ma sensowne zabawki/zajęcie przez dłuższy czas. Warunek jest jeden: mama/tata (lub bracia) w zasięgu wzroku.