Po dłuższej fazie odrzucenia czytania, nastąpił u nas powrót radości na widok sylab. Czytamy teraz sylaby ze spółgłoskami B i L, ale wracamy też do P i M. Dominik ma problem z łączeniem tych sylab choć nastąpił mały postęp i teraz chętniej układa wyrazy. Jak kiedyś pisałam, mój młodszy syn uczy się przez działanie dlatego wszystko co mu przygotowuję musi pozwalać na manipulowanie przedmiotami. Samo siedzenie, patrzenie i czytanie nie wchodzi w grę ;-) Po sukcesie naszych mini kręgli (przy nauce wymowy słowa: kula) przygotowałam kręgle sylabowe z butelek po jogurtach pitnych. Proste, tanie i tyle zabawy!
|
sylabowe kręgle |
Przy nauce czytania sylab, uczymy rozpoznawania pojedynczych sylab. Ważne jest żeby pamiętać o sekwencjach sylab, odczytywanych zawsze od lewej strony do prawej. To jest szczególnie ważne, gdy dziecko ma skrzyżowaną lateralizację (lub nieustaloną). Poniżej pociąg z wagonikami a Dominik układał sylaby wg wzoru czytając je. Oczywiście do tej zabawy musiała być wymyślona fabuła: te sylaby to lista ładunków, które codziennie rano zawiadowca stacji dostarcza lokomotywom...itd. Grunt żeby było ciekawie!
|
sylabowe ładunki |
|
|
|
|
|
|
Z zabaw układania sylab w szeregu, zdecydowanym hitem była u nas zabawa pt. Miś Bruno kupuje chleb. Miś Bruno chodził do piekarni kupować bułki, ciastka, babeczki, obwarzanki a droga wiodła przez sylabowy most. Miś Bruno podskakiwał na moście wołając głośno na jakiej sylabie stoi (za każdym razem mógł kupić tylko jedną rzecz). W to bawiliśmy się tak długo, aż ja już miałam dość!
|
Miś Bruno na sylabowym moście |
Poza tym mam trochę obrazków z czasów Mikołaja: powycinane z książeczek i gazetek ilustracje, do których doklejałam komiksowe dymki i wpisywałam sylaby. To też ćwiczenie czytania sekwencji sylab.
|
pierwsze mini komiksy |
Proste karty ze zdjęciami/obrazkami i dopasowywanie do nich podpisów pociętych na sylaby to znana zabawa w metodzie symultaniczno-sekwencyjnej. Wiele takich zabaw znajduje się we wszystkich częściach
Moich Sylabek. Tutaj pierwsza dopasowywanka, którą przygotowałam jeszcze dla Mikołaja - dla ułatwienia pierwsza sylaba jest przyklejona, trzeba tylko dołożyć drugą.
|
dopasuj sylaby |
I oczywiście na fali wykorzystywania gazetek dziecięcych, których kiedyś mieliśmy duuużo, droga Kubusia Puchatka i przyjaciół do Maleństwa. W gazetce trzeba było chyba policzyć rybki po drodze, ja nakleiłam im podpisy - imiona i malutki Kubuś (z jajka niespodzianki) płynie witając się z każdą rybką. Potem płynie Kłapouchy, itd...
|
jak masz na imię rybko? |
Poza tymi zabawami, Dominik bardzo lubi najprostszą jaka może być. Każdy z nas ma pasek z jednym paradygmatem sylab (np. ja z L a on z B) a sylabki na zakrętkach są w pudełeczku. Naprzemiennie losujemy sylaby i jeśli wylosujemy taką jak mamy na pasku zabieramy, gdy sylabę przeciwnika, odkładamy z powrotem. Wciąż sprawia mu to wiele radości, muszę tylko ciągle przegrywać ;-)
rewelacja, mi coś ciężko idzie z wprowadzeniem zabaw w sylaby, a jest u nas zapotrzebowanie toteż muszę się przemóc i cos przygotować :)Twoje pomysły będą dużą podpowiedzią
OdpowiedzUsuńMadziu,
OdpowiedzUsuńTwoje zabawy sylabowe są zawsze tak wspaniale przemyślane. Podziwiam Cię z całego serca za pomysłowość i umiejętność zrobienia fantastycznych efektownych zabaw z rzeczy, które można znaleźć w każdym domu !!!! Podpatruję i uczę się ;-)))
Nie miałam ostatnio czasu zaglądać, ale już nadrabiam zaległości bo widzę, że wiele się u Was działo !!!!
Pozdrowienia dla chłopców i Ciebie
Trzymam kciuki by Mikołajowi i Dominiczkowi zapał do sylabowania nie opadł !!!!! ;-)))))
oj tak, wspaniałe pomysły! A do tego, jak zwykle, takie proste do przygotowania - to jest po prostu mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńDzięki za inspiracje!
Ekstra!Ekstra!Wszystko wykorzystamy:)
OdpowiedzUsuńAle pomysłów. Dzieki. A że butelki po jogurtach mozna wykorzystac do sylab, to nie pomyslałam, dotąd były tylko pomocami montessoriańskimi zapachowymi, muzycznymi grzechotkami czy ciężarkami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam bardzo ;-)
OdpowiedzUsuń