poniedziałek, 28 maja 2012

Album przyrody

W ostatni piątek, Mikołaj wyjechał na wycieczkę z przedszkola, w związku z tym mieliśmy z Dominikiem sporo wolnego czasu. Wykorzystaliśmy go na wspólną wycieczkę do parku. Była jazda na rowerku, plac zabaw, piaskownica. Korzystając z okazji, że byliśmy tylko we dwoje (takie spacery są zawsze cichsze i spokojniejsze) zabrałam z nami czyste zeszyty i kredki.
Prowadzenie dziennika przyrody podobało mi się od dawna, niestety przy słabych umiejętnościach manualnych moich chłopców propozycja rysowania była zupełnie nie na miejscu. Postanowiłam więc, wykorzystać odbijanie liści przy pomocy kredek świecowych (pisałam o tej technice tutaj). Pomysł znany, prosty i efektowny. Jako że Dominik jest w fazie wrażliwości na przyrodę, która nas otacza, pomysł bardzo mu się spodobał. Spędziliśmy wspaniałe chwile znajdując nowe roślinki do odbijania, wybierając kolory kredek, rozmawiając. A po powrocie do domu, synek mógł z dumą pokazać tacie, co dziś właściwie robił w parku.

liść klonu w albumie Dominika

Zeszyt kupiłam szesnastokartkowy, bo nie byłam pewna na ile to zajęcie przypadnie Dominikowi do gustu. Album prawie pełen, więc będziemy musieli kupować nowy ;-)


2 komentarze:

  1. Taki album przyrody to coś w sam raz dla moich chłopaków - dziękuję za pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietnie wykorzystany czas! ja tez doceniam spacery sam na sam z jednym dzieckiem, ale bardzo rzadko sie nam to przytrafia...

    OdpowiedzUsuń