- MLEKO - buteleczka po jogurcie pitnym, na którą nakleiłam obrazek z kozą (przy alergii na mleko krowie, prawdziwe mleko pochodzi od kozy;-))
- CHLEB - zostało nam jeszcze trochę pieczywa z naszej zabawy w piekarnię
- JAJKO - plastikowe jajko
- KAWA - prawdziwa, zmielona kawa w słoiczku
- SER - kawałki filcu, pomysł stąd
dopasuj podpis |
Udało się! Reakcja alergiczna ustąpiła i moje dziecko z radością "odczytywało" podpisy. Potem było tylko fajniej ;-) Wykorzystując miłość mojego syna do jego kasy sklepowej bawiliśmy się w sklep. Dominik był sprzedawcą a ja klientem. Udawałam małą dziewczynkę, której mama napisała co ma kupić, ale dziewczynka nie umie czytać. Czy pan sprzedawca mógłby przeczytać co tam jest napisane? Wtedy pan sprzedawca brał karteczkę i "czytał" czyli dopasowywał trzymany w ręce podpis do takiego samego w sklepie i patrząc na produkt, wiedział co jest napisane! Ponieważ Dominik kocha swoją kasę i zabawę w sklep, bawiliśmy się w to na prawdę długo i nie raz. Wspaniała okazja do wielokrotnego powtarzania tego samego bez wysiłku i znużenia!
co tu jest napisane? |
Ostatnim etapem, było sprawdzenie jak wiedza utrwaliła się w głowie. Przygotowałam Dominikowi karty do ćwiczeń. Trzeba dopasować właściwy podpis do obrazka i zaznaczyć spinaczem (przy okazji doskonalimy sprawność manualną i koordynację wzrokowo-ruchową). Oczywiście z tyłu były umieszczone znaczki dla samokontroli.
znajdź właściwy podpis |
I w ten oto sposób udało mi się nudne i odpychające zajęcie zamienić w świetną zabawę na długi czas ;-)
Zabawa miała też ciąg dalszy - Dominik zaintrygowany kawą co chwilę odkręcał słoiczek, zaglądał do środka i wąchał go. Zaproponowałam mu zabawę kawą na co przystał z radością.
zabawa z kawą |
Podoba mi się pomysł z wykorzystaniem kasy, chętnie wykorzystam.
OdpowiedzUsuńOliwier też uwielbia zabawy w sklep :) a do nauki czytania nigdy nie trzeba było go zachęcać. Sam się rwał. Gorzej z pisaniem :/
OdpowiedzUsuńOj, jak ja bym chciała, żeby i mnie ktoś taką świeżą kawę serwował:)
OdpowiedzUsuńPomysł z małą dziewczynką i listą od mamy - super! Spróbujemy:)
OdpowiedzUsuńI spróbowaliśmy! Od tygodni na naszej półce leży koszyczek z przedmiotami i podpisami - typowy, montessoriański, i ... nic:) Tzn. w użyciu był tylko raz. A teraz koszyczek służy do zabawy w sklep i w końcu zyskał nowe życie!:) Starszy jest sprzedawcą, młody dostaje listę i musi GRZECZNIE zrobić zakupy - my dodaliśmy do tego płacenie, więc ćwiczymy kilka rzeczy na raz: czytanie, liczenie i dobre maniery:) Po prostu - REWELACJA!
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Cieszę się, że Wam się podobało. Dzięki temu mam wrażenie, że czas który spędziłam na pisanie tego posta nie był stracony ;-)
Usuń