Począwszy od października, postanowiłam wymyślać temat, wokół którego będą się kręciły nasze zabawy przez cały miesiąc. Nasz temat październikowy nie jest chyba zaskoczeniem ;-). Tak, tak to "Jesień". Między innymi przygotowałam chłopcom jesienny pojemnik sensoryczny. Kiedy go wyjmowałam po raz pierwszy i powiedziałam, że teraz w naszym pojemniku jest jesień, Mikołaj zawołał: "tylko nie jesień!" Chyba ma dziecko przesyt: jesień w przedszkolu, jesień na spacerze i nawet jesień w domu;-) Ale kiedy zdjęłam pokrywę i zajrzał do środka zawołał: "Wow! Ja chcę lisa!". I zabawę można było zacząć. A oto i nasz pojemnik:
|
jesienny pojemnik sensoryczny |
W środku:
- orzechy włoskie i laskowe, kasztany, żołędzie, szyszki, nasiona klonu, liście (prawdziwe)
- polarowe gniazdka, korkowe pudełeczko, drewniany grzybek (pojemnik na igły)
- drewniana łyżeczka i szczypce
- drewniane schodki i kartonowy rulonik
- jeżyk, wiewióreczka i rudy kotek udający lisa ;-)
- dno wyłożyłam sztuczną trawą z naszej łąki
|
w trakcie zabawy |
Zabawa w gromadzenie zapasów bardzo spodobała się Dominikowi. Mikołaj wolał walki między zwierzętami, wypadki w których ktoś spada, głośno krzyczy... czyli bez niespodzianek ;-)
Można dodać jarzębinę i piórka.Zimą można pogrzebać się w kaszach, fasolach i grochu, Mąka jest fajna, ale strasznie pyli i jest trochę sprzątania.
OdpowiedzUsuńCo do krzyków, myślałaś o treningu słuchowym?
Dzięki za podpowiedzi - ja mam prawdziwego świra na punkcie takich zabaw i często zmieniam materiał do "bałaganienia" ;-)
OdpowiedzUsuńCo do treningu, to robiliśmy kilka sesji Tomatisa jak Mikołaj był mały, ale teraz nie widzę potrzeby. On po prostu uwielbia takie spadanie na niby z okrzykami "aaa, ratuj mnie" itd. Ale co się dziwić, jak w co drugiej bajce ktoś spada z krzykiem...
Uwielbiam Wasze zabway sensoryczne.Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń