czwartek, 1 grudnia 2011

Domowe przedszkole Dominika - listopad

W listopadzie w naszym domowym przedszkolu, wciąż ważne miejsce zajmowały zabawy logopedyczne. Z radością ogłaszam, że głoski "k" i "g" pojawiają się już w spontanicznej mowie Dominika, we wszystkich pozycjach w wyrazie. Największym problemem są jeszcze słowa lub wyrażenia gdzie "k" i "t" znajdują się w sąsiedztwie i tak na przykład zamiast "kot" z buzi mojego synka wyskakuje: "tok" ;-) W tym miesiącu przygotowałam grę planszową zawierającą ćwiczone słowa. Zmieniłam też kostkę do gry, tak żeby miała oczka tylko 1-3. Po pierwsze Dominik ma problem przy liczeniu do pięciu lub sześciu a po drugie w ten sposób, mamy więcej okazji do ćwiczenia prawidłowej artykulacji.

logopedyczna gra planszowa

Drugą zabawą był woreczek z niespodziankami. Do woreczka włożyłam różne przedmioty zawierające ćwiczone przez nas głoski. Naprzemiennie losowaliśmy te przedmioty i nazywaliśmy. Potem chowaliśmy je z powrotem w ten sposób, że Dominik zamykał oczy, ja wkładałam mu do rączki jeden przedmiot a on musiał zgadnąć co tam ma. Ta zabawa nie straciła na atrakcyjności przez cały miesiąc. A największym hitem była nakręcana lokomotywa Kuba ;-)

ćwiczymy artykulację głoski "k"

Bawiliśmy się też w "zagadki" do czego zainspirowało mnie to małe pudełko, które część ściany ma przezroczyste. Włożyłam do środka oko i powiedziałam: "spójrz, oko w pudełku". Wtedy, na zmianę łączyliśmy dwa przedmioty np. Dominik włożył myszkę do kółka i pytał: "co to?" To była bardzo fajna zabawa dla nas obojga.
 Poza tym czytamy sylaby, bawimy się z szorstkimi samogłoskami. Dominik podejmuje próby pisania, np. w czasie malowania farbami.

A  O  A

Po długiej przerwie powróciły do łask nasze czerwone belki. Dominik bez problemu układa schody (wciąż metodą prób i błędów). Bawiliśmy się układając kwadratowy labirynt a potem pokazałam mu jak zbudować trójkątny. Najpierw próbował do niego wchodzić, ale korytarze były trochę za wąskie, więc toczyliśmy do środka kulę.

udało się wejść do środka!

tocz się kuleczko

do czego jeszcze mogą służyć belki?

Na początku miesiąca w czasie spaceru w lesie nazbieraliśmy trochę suchych liści bukowych. Ponieważ są dosyć sztywne i potrząsane wydają ciekawy dźwięk, wpadłam na pomysł zrobienia "instrumentu". Do zapomnianej puszki po herbatce dla niemowląt wrzuciliśmy liście, okleiłam ją taśmą dwustronną a Dominik oklejał kawałkami bibuły. Tak mu się spodobało, że gdy skończył i poprosił o jeszcze, dałam mu kawałki tektury i klej. Na zdjęciu poniżej widać efekt końcowy - wszystko za jednym zamachem ;-)

liściasta puszka szmerowa

klej, bibuła i tektura

 Dużo naszych zabaw powstaje z naszych śmieci. Na przykład z gazetki, która była już w strzępach i miałam ją wyrzucić, wycięłam karty z autkami i zrobiłam Dominikowi zabawę o której pisałam tutaj. Zadanie polegało na wyszukiwaniu połowy do wybranego auta. To świetny przerywnik dla żywiołowego fana motoryzacji.


Ze starej gry planszowej chłopcy wyjęli niepotrzebny kartonik, który wylądował w śmieciach. Uratowałam go przed unicestwieniem, zmieniając w szablon. Odrysowywaliśmy kółka, autka potem autka z kółkami itd. Zabawa była wspaniała. Zresztą sami zobaczcie: czy można wyrzucić coś takiego?

kartonowy szablon na kartce
Ćwiczymy też układanie sekwencji. Między innymi tak: na kartce narysowałam schematyczny pociąg a pod spodem nakleiłam pasek taśmy dwustronnej. Dałam Dominikowi postacie wycięte ze starej książeczki z zadaniami Klub Przyjaciół Myszki Miki (recykling!), które ponaklejał wg swojego uznania. Potem naklejaliśmy pocięte na cztery części słomki do napojów. Te są z Ikei - fajne bo w różnych kolorach. Oto efekt naszej pracy:

tory z kolorowych słomek
Wielkim hitem ostatniego miesiąca są robione samodzielnie gry planszowe. Dominik sam rysuje trasę, koloruje poszczególne pola i ustala zasady. Ja przygotowuję legendę i gramy! Polecenia są zawsze ruchowe, żadne tam "powiedz wierszyk" tylko idź do łazienki na czworakach i zaszczekaj" :-)))

I jeszcze dwie migawki z minionego miesiąca. Sortowanie żołędzi, kasztanów i orzechów szczypcami oraz nasza butelka tropiciela.

komu orzeszki, komu kasztanki?
 
butelka tropiciela
Myślę, że na ten post wystarczy... Udanego miesiąca wszystkim ;-)

4 komentarze:

  1. Ostatnio koleżanka pytała mnie o zabawy logopedyczne, już wiem gdzie ją wysłać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje dzieci ostatnio też tworzą swoje własne gry planszowe. Zasady nie zawsze są dla mnie zrozumiałe.
    Dziękuję za podpowiedź logopedycznej planszówki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamoeli - przyślij, może znajdzie coś dla siebie ;-)

    Grażka - fajnie, że Twoje dzieci grają razem. Moje na razie strasznie się kłócą o wygraną, więc ja muszę uczestniczyć w tych zabawach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda posłałam wam zaproszenie do Bajkopisania! :)
    miłej zabawy

    OdpowiedzUsuń