Minął luty. W naszym domowym przedszkolu, ten miesiąc był króciutki. Pracowaliśmy sporo z gotowymi zabawkami i układankami, graliśmy w gry i poznawaliśmy świat poza naszym miejscem zamieszkania. W domu wciąż gotowaliśmy i piekliśmy a w wolnych chwilach:
świętowaliśmy powrót różowej wieży i brązowych schodów ;-) Ku mojej wielkiej radości, Dominik znów pracuje z tymi materiałami. Odmawia wszelkiej pomocy z mojej strony i sam wymyśla co zbudować.
|
sam wymyślam konstrukcje |
|
kombinuję, kombinuję... |
|
|
a może wiatrak? |
W zajęciach językowych: czytamy powoli sylaby (ale o tym będzie osobno), pracujemy też nad narracją. Układamy historyjki obrazkowe, które Dominik opowiada albo sami wymyślamy niestworzone historie. Wymyślanie, historii przeróżnych to ostatnio jedno z ulubionych zajęć mojego synka. Czego ja się od niego nie dowiedziałam ;-)
W matematyce nie ruszyliśmy do przodu. Dominik nie jest zbytnio zainteresowany liczeniem, tzn. robi proponowane zadania, ale szału nie ma ;-)
Założyliśmy też hodowlę kryształków. Mieliśmy wyhodować kryształki soli i cukru, ale efekt końcowy nie był tak jak marzyłam ;-( Chłopcy byli jednak bardzo zainteresowani i z uwagą sprawdzali postępy. Teraz założyliśmy nową hodowlę - z pewnymi modyfikacjami. Jak uda nam się coś wyhodować, na pewno się pochwalimy ;-)
|
gdzie te kryształki? |
Sporo miejsca poświęciliśmy na zabawy ze szczypcami. Na zdjęciu poniżej jedno z moich ulubionych zadań: sortowanie pomponików szczypcami.
|
kolorowo ;-) |
Poza tym, dużo ruchu na świeżym powietrzu i niekończące się doświadczanie zimy. Na każdym spacerze, zdejmowaliśmy rękawiczki, żeby dotknąć śniegu i poczuć jaki on jest. Udało nam się zaobserwować, jak w przeciągu kilku dni, śnieg zmieniał się z suchego i sypkiego w mokre, zmrożone drobinki. Wspaniała okazja do stymulacji sensorycznej oraz ćwiczeń językowych!
A w marcu - czekamy na wiosnę ;-)